Stary Sącz: współpraca z „gangsterami” to nic nowego?
Burmistrz Jacek Lelek już dziś podkreśla, że gmina korzysta ze współpracy z więziennictwem już od wielu lat.
W rozmowie z portalem Sądeczanin.info burmistrz podkreśla na wstępie, że na terenie gminy pracują dwie grupy więźniów: skazani z wyrokami ograniczenia wolności i ci, którzy w ramach wyroku dostali nakaz wykonania prac społecznych.
Zobacz też: Na pasy powinni wrócić więźniowie albo przed pasami powinny być progi zwalniające
- Na terenie naszej gminy pracuje po około ośmiu jednych i drugich, czyli w sumie 16 więźniów. Gdzie? Przede wszystkim w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i w samej gminie – informuje Lelek.
Więźniowie zajmują się pracami porządkowymi i pomagają przy remontach. Korzyść jest obopólna – zamiast siedzieć za kratkami więźniowie mogą „wyjść między ludzi” co znacznie przyspiesza proces resocjalizacji a samorząd oszczędza na wydatkach.
Dla sporej części społeczeństwa, każdy kto dostanie wyrok, to gangster. Stereotypy w tym zakresie mają się jeszcze dobrze. Ale wystarczy ktoś taki jak więzień, który wspierał dzieci przez przechodzenie na psach na ulicy Królowej Jadwigi, by coraz więcej osób zmieniło zdanie.
ES [email protected] ilustracyjne archiwum sadeczanin.info