Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
18/01/2019 - 23:20

Stawiarski, wójt Chełmca, nie lubi czytać... może być problem

O tym, że marcinkowicki oddział Gminnej Biblioteki Publicznej w Chełmcu jest zagrożony już raz pisaliśmy. Wydawać by się pomogło, że po decyzji rady, niemal jednogłośnej, placówka jest bezpieczna. To dlaczego radni składają w tej sprawie kolejną interpelację? Bo patronat finansowy nad placówką zadeklarował Zbigniew Leśniak, były kontrkandydat wójta w wyborach samorządowych. Co to ma do rzeczy?


O tym, że proboszcz chciał podnieść czynsz za najem pomieszczenia na plebanii, gdzie teraz działa biblioteka wiedziano już od wielu tygodni. Nikt nie miał nic przeciwko, bo 250 zł, które pobierał do tej pory od Urzędu Gminy większość uznawała rzeczywiście za nieadekwatną. Pomieszczenie trzeba ogrzać, posprzątać, utrzymać. Ale jednocześnie część mieszkańców wsi wiedziała, że może się to okazać dobrym pretekstem do likwidacji placówki.

I tu okazało się, że dołożyć się do opłat jest gotów prywatny sponsor, członek rady sołeckiej Zbigniew Leśniak. Sołectwo przekazało tę informację do gminy, ale nie ujawniało nazwiska dobrodzieja, bo ów dobrodziej jednocześnie był kontrkandydatem wójta w byłych wyborach samorządowych. I nie jest tajemnicą, że wójt za nim nie przepada.

Zobacz też: Biblioteka w Marcinkowicach uratowana. Radni opowiedzieli się przeciw likwidacji

Inna rzecz, że Leśniak już od dawna wspierał sołectwo i łatwo się było domyślić, że to właśnie on dofinansuje bibliotekę. Dalej tematem na zlecenie wójta zajęła się komisja oświaty – radni byli w Marcinkowicach, zrobili wizję lokalną wszystkich pomieszczeń i potem już na sesji niemal jednogłośnie zagłosowali, żeby oddziału biblioteki w Marcinkowicach nie likwidować. Pisaliśmy o tym w publikacji

Równolegle jednak mieszkańcy społeczność sołectwa obserwowała z niepokojem, że księgozbiór z ich placówki jest pakowany w kartony i dotarły do nich słuchy, że zostanie on przeniesiony na poddasze szkoły.

- Ja nie rozumiem jednej rzeczy. Około dwudziestopięciometrowe pomieszczenie na poddaszu, w którym biblioteka będzie czynna jedynie do godziny 14 jest w porządku. A 80 metrów w budynku Domu Kultury, który stoi w środku wsi, gdzie jest łatwy dostęp, który może być otwarty w zdecydowanie dogodniejszych porach jest zły – komentuje Katarzyna Bobak, sołtys Marcinkowic.

Sołtys wskazuje też na to, że jeśli ograniczy się dostęp do biblioteki, szczególnie osobom pracującym, to automatycznie spadnie frekwencja czytelnicza – obecnie aktywne karty ma tu 500 osób! – a to da pretekst by bibliotekę ostatecznie zamknąć.

Zobacz też: Jaśnie urząd odpowiada: damy wiaty, jak radni będą ich pilnowali

Marcinkowiczanie na takie rozwiązanie jednak się nie zgadzają i na wczorajszej sesji radni Józef Kantor i Tadeusz Lis, którzy reprezentują ich w radzie złożyli interpelację w tej sprawie. – W pierwszym punkcie prosimy o zachowanie biblioteki na plebanii. W drugim zaznaczamy, że mamy sponsora, który za to zapłaci a w trzeci apelujemy, by bibliotekę docelowo przenieść do Centrum Kultury – informuje Lis. Na odpowiedź zgodnie z obwiązującymi przepisami gmina ma 14 dni. 

Dodatkowo cała rada sołecka i radni nadal czekają na odpowiedź na pismo złożone w tej sprawie 28 grudnia 2018…

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu