Strach na szlaku. Niedźwiedzica z małymi spaceruje po Beskidzie Sądeckim
Czy zaciszne szlaki Beskidu Sądeckiego upodobały sobie ostatnio niedźwiedzie? Jeden z drapieżników kilka tygodni temu napędził strachu dwóm dziewczynom w Łabowej. Kolejny miś był widziany w rejonie Radziejowej i Barcic. Teraz, jak donosi Radio Kraków, o drżenie serca przyprawiła turystów niedźwiedzica z małymi, która spacerowała na hali Obidza.
Czytaj też Niedźwiedź - rozrabiaka. Wyjadł miód i nastraszył dziewczyny [WIDEO]
Skąd taki wysyp misiów na Sądecczyźnie?
- Na pewno są to osobniki, które przywędrowały ze Słowacji, ale niewykluczone, że któryś z nich osiądzie u nas na stałe - mówił na antenie rozgłośni Stanisław Michalik, nadleśniczy nadleśnictwa Nawojowa. - Pojedyncze osobniki mogą się oddalać z terenu zdominowanego przez innego samca. A z kolei jak pojawia się niedźwiedzica z młodymi, to może już być chęć poszukiwania stałego miejsca.
Czy niedźwiedzie postanowiły się do nas przeprowadzić? Na to pytanie na razie nie sposób odpowiedzieć. Tylko miejsce zimowego snu misia zwane gawrą, może dowodzić tego, że drapieżnik osiadł na stałe na danym terenie.
Czytaj też Ale numer! Niedźwiedź grasuje w naszych Beskidach, bo... szuka dziewczyny
Co zrobić w razie nieoczekiwanego spotkania z budzącym strach potężnym zwierzakiem?- Przede wszystkim trzeba zachować spokój – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem” limanowski nadleśniczy Jan Legutko.
Jak wyglądają tropy niedźwiedziego malucha, można zobaczyć na zdjęciu zamieszczonym na fanpage’u piwniczańskiego nadleśnictwa.
[email protected] fot. pixaby/jdaypix