Stracili kursy autobusów, teraz proszą o pomoc
To duży problem zwłaszcza dla emerytów. - Żeby podjechać do kościoła muszę podejść na ulicę Asnyka, więc tak naprawdę pokonuję pieszo około połowę drogi. Wtedy, to już nawet nie ma sensu do autobusu wsiadać - powiedziała nam mieszkanka ulicy Kasprowicza. - Kiedy jest ładna pogoda, można sobie organizować taki spacer, ale jak deszcz pada, to robi się udręka.
- Codziennie jeżdżę autobusem do pracy, a także w taki sam sposób wracam z niej do domu. Do przystanku na Zielonej nie mam daleko, ale teraz muszę chodzić na Węgierską, a to już jest kawałek drogi. Może warto pomyśleć, aby na czas remontu jednak jakiś autobus tędy kursował - dodała pani Krystyna od wielu lat mieszkająca na osiedlu Kaduk.
Również młodzież narzeka na brak kursów autobusów po ulicy Zielonej. - Dobrze, że już niedługo wakacje, bo nie dość, że w szkole trzeba się męczyć, to jeszcze na przystanek trzeba daleko drałować. Może do września skończą, nie wiem nawet na kiedy finał zaplanowali - mówił Krzysiek, uczeń liceum w centrum miasta.
Wsłuchując się w głosy mieszkańców wyraźnie da się zauważyć, że większość opinii jest negatywnych, ale zdarzają się również osoby zadowolone z obecnej sytuacji.
- Dobrze w sumie, że to zamknęli. Ruch jest mniejszy na Zielonej, no i ciszej jest, bo samochodów mniej jeździ. Pospacerować można, spalin mniej jest. Bezpieczniej też. Mi ten remont nie przeszkadza, ja to właściwie z osiedla nie jeżdżę nigdzie. Dla mnie to nie jest uciążliwe - ocenił będący na emeryturze pan Józef.
Czy da się coś zrobić z tym problemem mieszkańców osiedla Kaduk? Wysłaliśmy zapytanie do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Nowym Sączu, aby u źródła sprawdzić możliwe rozwiązania.
MŚ ([email protected])