Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
31/07/2012 - 13:00

Straż miejska: Polowanie na kierowców drażliwy temat

Z raportu MSW za 2011 rok wynika, że niemal dwie trzecie spraw, jakimi zajmują się straże miejskie i gminne dotyczy wykroczeń drogowych. Strażnicy, których jest prawie 10 tys. w całym kraju, powinni głównie pilnować porządku, spokoju i czystości. Ale z blisko 3 mln interwencji w 2011 r. ponad 1,7 mln dotyczyło kierowców, którym wlepili milion mandatów mandatów na sumę 141 mln zł. Mandatów za inne wykroczenia przyznano 400 tys. łącznej wartości 27 mln zł.
 Były wiceszef MSWiA Zbigniew Rau mówi, że strażom należy odebrać prawo obsługi fotoradarów, skoro wprowadzamy zintegrowany system kontroli prędkości i zajmują się tym wyspecjalizowane instytucje. Jego zdaniem rola strażników często ogranicza się do dostarczania pieniędzy do kasy samorządu z przeznaczeniem na drogi. Nieprzejrzyste jest także kupowanie fotoradarów z firmami, z którymi później dzielą się zyskami, co rodzi zagrożenie korupcją.


 W zeszłym roku kontrola NIK wytknęła błędy sądeckiej Straży Miejskiej. Uwagi dotyczyły braku znajomości przepisów, braku odpowiedniego wykształcenia funkcjonariuszy, niewłaściwej ewidencji finansowej, błędnie wypełnianych formularzy, nieefektywnego egzekwowania należności, a do tego jeszcze braku ochrony danych osobowych. Uznano, że urząd miejski nie miał właściwego nadzoru nad podległą mu instytucją. Już wtedy NIK zwracał uwagę, że w całej Polsce straż miejska zamiast pilnować porządku skupia się na wlepianiu mandatów kierowcom.

- Już chciałem pani odpowiedzieć, ale skoro użyła Pani sformułowania „polowanie na kierowców” nie odpowiem – powiedział Dariusz Górski zastępca komendanta Staży Miejskiej.

 -To prawda, 70 proc. interwencji to wykroczenia drogowe – potwierdza Elżbieta Pach, pracownik biura prasowego w sądeckim ratuszu . - Ale nie dotyczą one przekroczeń prędkości wyłapanych za pomocą radaru, ponieważ nie mamy radarów.

Najczęściej sądeccy strażnicy miejscy interweniują więc w przypadku źle zaparkowanych samochodów.

- Dbamy o porządek i czystość na skwerach i chodnikach, dużo interwencji podejmujemy na prośbę mieszkańców – wylicza Pach. - W ostatnim latach zostały utworzone strefy zamieszkania i strefy ruchu na osiedlach, gdzie straż miejska jest uprawniona do egzekwowania przepisów ruchu drogowego.

Na pozostałe 30 proc. interwencji składają się wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu, przeciwko bezpieczeństwu osób i mienia, przeciwko urządzeniom użytku publicznego, wynikające z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, wynikające z ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach.

***

 - U nas mniej więcej połowę interwencji stanowią te drogowe, według danych za ubiegły rok – dodaje Piotr Szyszka, komendant straży miejskiej w Krynicy. - W tym roku wykroczeń drogowych będzie więcej, ponieważ uruchomiliśmy fotoradar.
Szef krynickiej strażników wskazuje, że sporo pozaradarowych interwencji dotyczy ruchu łamania zakazu ruchu na krynickim deptaku zamkniętym dla ruchu samochodowego. Choć w tym roku, z powodu remontu deptaku, takich wykroczeń jest mniej. Straż reaguje także, kiedy mieszkańcy skarżą się na zastawione wjazdy czy przejścia. - Reagujemy zawsze, ale konsekwencje finansowe wyciągamy, kiedy to, co się dzieje przeszkadza mieszkańcom.

Zdaniem Szyszki takie, a nie inne procentowe rozłożenie działań staży miejskiej wynika z ilości popełnianych przez kierowców wykroczeń.

 - Zastanawiałem się nad tym - mówi komendant Straży Miejskiej w Krynicy. - Straż miejska powinna zajmować się porządkiem. Co znaczy porządek? Najwięcej zakłóceń porządku związanych jest ruchem samochodowym. z Samochodów przybywa, straż dostała uprawnienia fotoradarowe. Ilość interwencji wynika z ilości wykroczeń powodowanych przez kierowców.

Po połowie na drogowo – samochodowe i inne rozkładają się także interwencje Straży Gminnej w Chełmcu. -Jeżeli interweniujemy w sprawie związanej z zaśmiecaniem czy spożywaniem alkoholu w przestrzeni publicznej, zwykle w pobliżu są zatoczki dla autobusów, w których zaparkowane są samochody czy zajęte miejsca dla niepełnosprawnych – tak widzi kolejność działań podległych mu ludzi Rafał Majda, komendant Straży Gminnej w Chełmcu.
Przyznaje, że jego jednostka nie dysponuje fotoradarem, ale gdyby mieli to pewnością ilość interwencji związanych z przekroczeniem prędkości znacząco by wzrosła. 
- Jeśli posiada się jakieś urządzenie to się z niego korzysta. Gdybyśmy mieli fotoradar na ludzi wyrzucających śmieci w lesie z pewnością mielibyśmy więcej interwencji w tej dziedzinie. Ale takiego „ustrojstwa” nie ma – żartuje. - Sprawy porządkowe trudniej złapać na gorącym uczynku.
I to oprócz częstotliwości wykroczeń prędkościowych czy drogowych byłby kolejny czynnik kształtujący statystyki. Co nie znaczy, że tak być powinno.


Anna Pawłowska
fot. archiwum

źródło:Rzeczpospolita







Dziękujemy za przesłanie błędu