Straż miejska: Polowanie na kierowców drażliwy temat
W zeszłym roku kontrola NIK wytknęła błędy sądeckiej Straży Miejskiej. Uwagi dotyczyły braku znajomości przepisów, braku odpowiedniego wykształcenia funkcjonariuszy, niewłaściwej ewidencji finansowej, błędnie wypełnianych formularzy, nieefektywnego egzekwowania należności, a do tego jeszcze braku ochrony danych osobowych. Uznano, że urząd miejski nie miał właściwego nadzoru nad podległą mu instytucją. Już wtedy NIK zwracał uwagę, że w całej Polsce straż miejska zamiast pilnować porządku skupia się na wlepianiu mandatów kierowcom.
- Już chciałem pani odpowiedzieć, ale skoro użyła Pani sformułowania „polowanie na kierowców” nie odpowiem – powiedział Dariusz Górski zastępca komendanta Staży Miejskiej.
-To prawda, 70 proc. interwencji to wykroczenia drogowe – potwierdza Elżbieta Pach, pracownik biura prasowego w sądeckim ratuszu . - Ale nie dotyczą one przekroczeń prędkości wyłapanych za pomocą radaru, ponieważ nie mamy radarów.
Najczęściej sądeccy strażnicy miejscy interweniują więc w przypadku źle zaparkowanych samochodów.
- Dbamy o porządek i czystość na skwerach i chodnikach, dużo interwencji podejmujemy na prośbę mieszkańców – wylicza Pach. - W ostatnim latach zostały utworzone strefy zamieszkania i strefy ruchu na osiedlach, gdzie straż miejska jest uprawniona do egzekwowania przepisów ruchu drogowego.
Na pozostałe 30 proc. interwencji składają się wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu, przeciwko bezpieczeństwu osób i mienia, przeciwko urządzeniom użytku publicznego, wynikające z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, wynikające z ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach.
***
- U nas mniej więcej połowę interwencji stanowią te drogowe, według danych za ubiegły rok – dodaje Piotr Szyszka, komendant straży miejskiej w Krynicy. - W tym roku wykroczeń drogowych będzie więcej, ponieważ uruchomiliśmy fotoradar.
Szef krynickiej strażników wskazuje, że sporo pozaradarowych interwencji dotyczy ruchu łamania zakazu ruchu na krynickim deptaku zamkniętym dla ruchu samochodowego. Choć w tym roku, z powodu remontu deptaku, takich wykroczeń jest mniej. Straż reaguje także, kiedy mieszkańcy skarżą się na zastawione wjazdy czy przejścia. - Reagujemy zawsze, ale konsekwencje finansowe wyciągamy, kiedy to, co się dzieje przeszkadza mieszkańcom.
Zdaniem Szyszki takie, a nie inne procentowe rozłożenie działań staży miejskiej wynika z ilości popełnianych przez kierowców wykroczeń.
- Zastanawiałem się nad tym - mówi komendant Straży Miejskiej w Krynicy. - Straż miejska powinna zajmować się porządkiem. Co znaczy porządek? Najwięcej zakłóceń porządku związanych jest ruchem samochodowym. z Samochodów przybywa, straż dostała uprawnienia fotoradarowe. Ilość interwencji wynika z ilości wykroczeń powodowanych przez kierowców.
Po połowie na drogowo – samochodowe i inne rozkładają się także interwencje Straży Gminnej w Chełmcu. -Jeżeli interweniujemy w sprawie związanej z zaśmiecaniem czy spożywaniem alkoholu w przestrzeni publicznej, zwykle w pobliżu są zatoczki dla autobusów, w których zaparkowane są samochody czy zajęte miejsca dla niepełnosprawnych – tak widzi kolejność działań podległych mu ludzi Rafał Majda, komendant Straży Gminnej w Chełmcu.
Przyznaje, że jego jednostka nie dysponuje fotoradarem, ale gdyby mieli to pewnością ilość interwencji związanych z przekroczeniem prędkości znacząco by wzrosła.
- Jeśli posiada się jakieś urządzenie to się z niego korzysta. Gdybyśmy mieli fotoradar na ludzi wyrzucających śmieci w lesie z pewnością mielibyśmy więcej interwencji w tej dziedzinie. Ale takiego „ustrojstwa” nie ma – żartuje. - Sprawy porządkowe trudniej złapać na gorącym uczynku.
I to oprócz częstotliwości wykroczeń prędkościowych czy drogowych byłby kolejny czynnik kształtujący statystyki. Co nie znaczy, że tak być powinno.
Anna Pawłowska
fot. archiwum
źródło:Rzeczpospolita