Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
22/09/2012 - 23:11

Susza. Urzędnicy odsyłają do spółki. Tam pomogą, nie za darmo

Beczkowóz z Sądeckich Wodociągów, gdzie oprócz ceny za wodę trzeba jeszcze zapłacić za każdy kilometr transportu lub studnia głębinowa za blisko 20 tys. zł. Przed takim wyborem stanęli mieszkańcy wielu wsi naszego regionu, a nawet jak się okazuje, jednego z osiedli w Nowym Sączu. Samorządy bezradnie rozkładają ręce.
Biorąc pod uwagę górzysty teren naszego regionu, który powoduje, że ciężki sprzęt nie wszędzie jest w stanie dojechać i tak niewielu mogłoby skorzystać z tej opcji, dlatego mieszkańcy wielu sądeckich wsi oraz, jak się okazuje, także sądeckiego osiedla Mała Poręba, są tak naprawdę skazani na łaskę i niełaskę aury.

Wielu mieszkańców terenów podgórskich naszego powiatu, którzy nie są podpięci do gminnych ujęć, musi liczyć się z każdą kroplą wody. A i ci, co korzystają z gminnych wodociągów na prośbę włodarzy muszą rozsądnie odkręcać kurki z wodą.

W tamtym roku było podobnie, tylko, że wtedy wody zaczęło nam brakować w połowie września, a w tym roku już od połowy sierpnia wody nie ma, ale skąd ona ma się wziąć, skoro od czerwca porządnie nie padało. Potoki są wysuszone, ledwo co się woda nimi leje, a wody gruntowe znacznie się obniżyły no i dlatego wody w studni brakuje – mówi pan Mieczysław, rolnik z gminy Kamionka Wielka.
Samorządy na suszę nie zawsze są przygotowane, a nawet, jeśli już są, nie mają zbyt wielu możliwości, by pomóc mieszkańcom.
Tylko w wyjątkowych przypadkach jednostki OSP za naszym pośrednictwem mogą dostarczyć wodę do celów gospodarczych. Gmina nie ma żadnych prawnych możliwości na finansowanie, ani nawet dofinansowanie dostawy wody dla prywatnych właścicieli nieruchomości – informuje Kazimierz Siedlarz, wójt Kamionki
Susza ogarnęła też największą gminę powiatu nowosądeckiego – Chełmiec. Tu trudna sytuacja występuje w ujęciach wody Paszyn – Jodłowa Góra oraz Piątkowa
Zużycie wody z sieci wodociągowej należącej do Gminy Chełmiec dla wszystkich wsi obsługiwanych przez ZGKiM wynosi 590 tysięcy litrów na dobę. W związku z trudną sytuacją hydrologiczną, związaną z przedłużającym się brakiem opadów, przekładającą się na znaczne obniżenie poziomu wód, prosimy mieszkańców o racjonalne korzystanie z wody pobieranej z wodociągów komunalnych. Woda to naturalne bogactwo, o czym przypomina stare przysłowie: Wtedy się wodę dopiero szanuje, kiedy jej w studni braku - przypomina na internetowej stronie gminy Bogumiła Aszklar-Lelito, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Chełmcu

W 5 z 19 wsi gminy Łososina Dolna, z powodu panującej suszy, brakuje wody. – Tam ludzie nie mają dostępu do gminnej sieci wodociągowej, która dostarcza wodę, w przeciwieństwie do prywatnych studni. Zadbamy, żeby w przyszłości podpięło się do niej jak najwięcej gospodarstw. Mam nadzieję, że do gminnej sieci uda się podpiąć jak najwięcej gospodarstw w gminie i nie będzie już takich problemów z wodą, jak do tej pory – mówi Stanisław Golonka, wójt Łososiny Dolnej.
Gminy odsyłają więc mieszkańców, mających problem z brakiem wody do Sądeckich Wodociągach. Te posiadają beczkowóz o pojemności 6 tys. litrów.
Jeśli chodzi o Nowy Sącz to wodę wozimy głównie na osiedle Mała Poręba, bo tam sytuacja jest najgorsza. Sporadycznie mamy też zamówienia z Kamionki Wielkiej, terenów gminy Chełmiec, Tęgoborze. Dowozimy też wodę do Paszyna, gdzie jest jeden zbiornik dla kilku gospodarstw. Wozimy wodę gospodarczą, do picia, także dla zwierząt. Bierzemy ją z miejskich hydrantów – powiedział nam Tomasz Kotarba z Sądeckich Wodociągów.
Kubik wody kosztuje w takim przypadku 4.67 zł + 8 proc. VAT (tj.5.04 zł). Transport też ma jednak swoją cenę – jeśli woda dowożona jest od g. 8 do 15 to płacić trzeba 4 zł od km w obie strony plus 23 proc. VAT (tj. 4.92 zł), a po godz. 15 i w dni wolne od pracy nawet 5 zł. plus 23 procent VAT (tj. 6.15zł).
Na terenie miasta cenę mamy zryczałtowaną i wynosi 88,7 zł za sześć kubików. Po godz.15 ceny są wyższe, bo pracownikom musimy wypłacać nadgodziny. Taka sytuacje jest już na Sądecczyźnie od trzech lat, z roku na rok gorzej. Woda, którą ludzie brali do tej pory z prywatnych studni schodzi coraz niżej – tłumaczy Kotarba.

O tym, że problemy szybko nie znikną przypomina też Marek Sowa, marszałek Małopolski.
Nigdy nie będzie tak, że 100 procent mieszkańców będzie podpiętych do sieci wodociągowej. Szczególnie na tak trudnym geograficznie terenie, jakim jest Sądecczyzna. Nikt dla kilku domów na odludziu nie zbuduje wodociągu, bo kto to będzie utrzymywał, przecież nie ich mieszkańcy – przypominał marszałek Sowa naszym samorządowcom podczas niedawnej konferencji subregionalnej.

Jedynym rozwiązaniem dla tych domostw, które nie mogą być podpięte do gminnych wodociągów jest studnia głębinowa. Jednak jak się okazuje nie wszyscy mogą sobie na nią pozwolić. Sprawdziliśmy, że jej wywiercenie to koszt około 18 tysięcy złotych, w zależności od terenu i głębokości odwiertu.

BOS
Fot. BOS, arch.







Dziękujemy za przesłanie błędu