Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
09/08/2021 - 10:35

Szlaki Beskidu Sądeckiego świecą pustkami. Gdzie się podziali turyści?

Część branży turystycznej patrzy na ten sezon z niepokojem. Na szlakach Beskidu Sądeckiego jest zdecydowanie mniej turystów niż zazwyczaj. Są dni, że w części schronisk nikt nie nocuje. Czy to oznacza, że ten sezon letni jest już stracony? A może turyści w tym roku zamiast pocić się podczas forsownych wędrówek wolą krótkie, jednodniowe wypady?

Szlaki Beskidu Sądeckiego świecą pustkami. Gdzie się podziali turyści?

W Piwnicznej-Zdroju mówią wprost – w zeszłe wakacje przyjezdnych było zdecydowanie więcej. Niektórzy twierdzą, że wynika to z faktu, że w tym roku można już swobodnie wyjeżdżać na urlop za granicę. Ci, co chcą wypocząć wolą jechać na przykład na Chorwację czy do modnej w tym roku Czaronogóry, czyli tam gdzie mają zagwarantowaną dobrą pogodę. – A o naszym regionie mówi się cały czas w kontekście anomalii pogodowych, gradobiciach i trąbach powietrznych – usłyszeliśmy od jednego z piwniczan.

- W porównaniu do zeszłego roku jest dwie trzecie ludzi mniej. W tamtym roku po tym pełnym lockdawnie, jak uwolnili ludzi z bloków a nie można było wyjeżdżać z Polski, wszyscy ruszyli do lasu. A w tym roku są takie dni, że nie ma ani jednej osoby ze szlaku a weekendy nie mamy nikogo na noclegu nawet w te dni, kiedy pogoda jest bardzo dobra. Czasem ktoś przyjdzie i komentuje: ale u was święty spokój, na szlaku z Obidzy nikogo nie spotkaliśmy. Czegoś takiego nigdy wiosną ani latem nie było – obrazuje Andrzej Nowak z Chatki Magóry.

Podobnie jest w Bacówce nad Wierchomlą. Ekipa, która prowadziła tutaj słynną Jurta Spa i masaże już zapowiada, że ten sezon będzie ostatnim a i tak zamknie się już 15 września.
- Nigdy nam się to wcześniej nie zdarzało a teraz w weekendy mamy wolnych nawet kilka pokoi. Nadrabiamy klepaniem kotletów, ale nie możemy udawać, że naszym głównym źródłem dochodów nie były i nie są noclegi – usłyszeliśmy od dzierżawcy. – Myślałem, że to może nasza wina, że może my coś zaniedbaliśmy, ale okazało się, że nie, bo podobnie jest w kilku innych schroniskach Beskidu Sądeckiego. Ale jak z ciekawości dzwoniłem po znajomych z Bieszczad, to okazało się, że oni tam maja pełne obłożenie. Tyle, że wszyscy widzimy jak bieszczadzkie szlaki są promowane w całej Polsce. Beskid Sądecki takiego wsparcia ze strony władz województwa nie ma.

Ale okazuje się, że i u nas są miejsca, gdzie wszystko wygląda zdecydowanie optymistyczniej. Tak jest w Chacie Górskiej Cyrla. – Nie chcę zapeszyć, ale chyba jeszcze takiego sezonu letniego nie mieliśmy. Mamy pełne obłożenie. Dopisują nasi stali klienci, którzy biorą noclegi na wiele dni. Ale trzeba pamiętać, że obok turystów, którzy robią Główny Szlak Beskidzki, co w samo w sobie jest dużym wyzwaniem, my mamy też takich klientów, którzy po prostu w ramach spaceru przychodzą do nas coś zjeść. Prawdą jest jednak to, że od osób schodzących do nas z Hali Łabowskiej słyszymy, że na szlakach jest zdecydowanie mniej osób, które rzeczywiście wybierają się na dłuższe wędrówki. Tak się porobiło, że ludzie chyba wolą zrobić spacer, coś chrupnąć i po zejść – podsumowują gospodarze.

Z obserwacji wójta Rytra Jana Kotarby też bije optymizm. – Po naszych parkingach widzę, że turyści wyjątkowo dopisują. Byłem ostatnio na zamku i ruch jest bardzo duży. ([email protected] Fot.: ilustracyjne Facebook Bacówka pod Wierchomlą)







Dziękujemy za przesłanie błędu