Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
02/11/2019 - 04:25

Te rdzewiejące rury to basen na Radwanowie? I znów trzeba naprawić fuszerki

Kąpielisko w Radwanowie do najszczęśliwszych inwestycji w gminie Piwniczna-Zdrój nie należy. Najpierw był kosztowny falstart z częścią, gdzie jest basen zamknięty a już dziś wiadomo, że reszta instalacji już woła o remont. Co się dzieje?

Budowa kąpieliska w Radwanowie kosztowała około 6 mln zł. Z części otwartej goście korzystali już 2013 roku. Na początku był niebagatelny problem z niecką basenową na zewnątrz – samorząd jakoś się z nim uporał, ale początkowo obiekt był dopuszczony do użytku jedynie warunkowo na 90 dni w sezonie letnim. Jednocześnie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego cały czas zgłaszał uwagi co do jakości wykonania zadaszenia a przede wszystkim wentylacji obiektu. Tym samym basen wewnętrzny stał odłogiem. Tę schedę po burmistrzu Edwardzie Bogaczyku odziedziczył burmistrz Zbigniew Janeczek.

Zobacz też: Piwniczna-Zdrój: jest termin referendum, który zaważy o losie burmistrza

By raz na zawsze rozwiązać ten problem, już za rządów Janeczka, radni w budżecie gminy na 2018 zabezpieczyli aż 565 tysięcy. Za tę sumę wybrana w przetargu firma LeedAir Sp. z.o.o zakończyła w czerwcu 2018 roku naprawę pokrycia dachowego, wymieniła stolarkę basenu i – co najważniejsze – zrobiła wentylację wewnętrznego basenu. Spodziewacie się teraz szczęśliwego finału? Nie tak szybko, bo podczas ostatniego szczegółowego przeglądu technicznego obiektu przeprowadzonego w ślad za kolejnymi usterkami wychodzącymi podczas eksploatacji okazało się, że na małym liftingu raczej się nie skończy.

Pordzewiałe instalacje i przecieki to widok, jaki dany był radnym i urzędnikom, którzy tu gościli w zeszłym tygodniu. Najlepiej obrazują to zdjęcia, ale burmistrz Dariusz Chorużyk zastrzega, że tu są tylko te „ładniejsze”, bo sytuacja jest bardzo kryzysowa. – Na razie zleciłem naprawę tarasu. Rury się wytnie i przeniesie na dół. To rury od solarów, w których płynie glikol i które zawsze są ciepłe a że nie ma tu żadnej izolacji rozpuszczały śnieg w zimie a latem skraplała się tu woda – obrazuje burmistrz. I stąd właśnie mnóstwo rdzy i przecieki przez strop. Według wstępnych szacunków usunięcie wszystkich wymagających natychmiastowej reakcji usterek pochłonie lekką ręką kilkadziesiąt tysięcy złotych.

ES [email protected] Fot.: Facebook







Dziękujemy za przesłanie błędu