Tego nikt się nie spodziewał. Wzgórze zamkowe oddało srebrny skarb
To, co udało się odsłonić, do czego dotarli badacze stanowi pokaźny materiał do pogłębionej analizy.
- Właśnie do niej przystępujemy - dodaje Urbański.
W sumie archeolodzy wydobyli z ziemi kilkaset cennych artefaktów, które muszą teraz oczyścić, zinwentaryzować, policzyć i precyzyjnie datować, a potem wyciągnąć wnioski z przeprowadzonych badań. Na końcu opracować.
Efekty tych prac będą jeszcze konsultowane z naukowcami z Uniwersytetu Jagiellońskiego i z Politechniki Krakowskiej.
Badania sondażowe, które sądecki archeolog prowadził w tym miesiącu na wzgórzu wspierany przez grupę pasjonatów ze Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnym Sądecczyzny były integralną częścią wcześniejszych badań.
- Podczas prowadzonych majowych sondaży wydobyliśmy ze stosunkowo płytkich wykopów między innymi fragmenty ceramiki, a także wiele pokrytych patyną monet – wymienia sądecki archeolog. – No i mamy także prawdziwy skarb (depozyt). Czegoś takiego naprawdę nie spodziewaliśmy się.
W jednym z wykopów oczom archeologa i pasjonatów ze stowarzyszenia ukazało się ponad pięćdziesiąt monetek pokrytych zielonym nalotem (patyną).
Czytaj na następnej stronie