Tego zakazu nigdy tu nie było! Konflikt interesów: szpital wojskowy - mieszkańcy
Zobacz też: Są pieniądze na naprawę dróg rozjeżdżonych po zamknięciu mostu na Kamienicy!
- 22 kwietnia na ul Jana Kiepury w Krynicy Zdrój pojawiły się trzy nowe znaki B-36, zakaz zatrzymywania się. Po telefonicznej rozmowie z pracownikiem stosownego wydziału Urzędu Miasta i Gminy Krynica Zdrój zostałem poinformowany, że znaki zostały postawione na wniosek Starostwa Nowy Sącz w drodze weryfikacji planu uzupełnienia brakującego oznakowania ulic należących do gminy – brzmi wstęp wiadomości od mieszkańca Krynicy-Zdroju (dane do wiad. red.), która wpłynęła na naszą skrzynkę redakcyjną wraz ze zdjęciami, które załączamy do publikacji.
- Informuję, że jest to nie prawdą, ponieważ te znaki pojawiły się tylko i wyłącznie na ul. J. Kiepury, na innych ulicach nie przybyło nowe oznakowanie. Od kilkudziesięciu lat nie było to żadnego znaku zakazującego parkowania, a na dzień dzisiejszy zgodnie z nowym oznakowaniem my stali mieszkańcy, jak również kuracjusze, nie możemy zaparkować przy swoich posesjach, pensjonatach. Problem jest tym większy, że w ogóle nie mamy gdzie zaparkować swoich pojazdów. Podejrzewamy, że nowe znaki zostały postawione na wniosek nowych Zarządców pewnych budynków wczasowo - sanatoryjnych przy ul. J. Kiepury – podsumowuje nasz Czytelnik, który już w rozmowie telefonicznej dodaje, że zastrzeżeń a propos tej ulicy okoliczni mają więcej.
Zobacz też: Ponad 830 osób apeluje do wójta: dokończmy tę halę w Kamionce Wielkiej! [WIDEO]
- Jest tu zaledwie kilka mieszkalnych domów. Część z nas ma działki niemal tylko po obrysie i nie ma jak zaparkować na swoich posesjach. Przy ulicy Kiepury jest też szpital wojskowy i dziwnym trafem zimą gmina odśnieża drogę tylko do tego szpitala, tereny powyżej są już pozostawione same sobie. Tak jest też z wszystkimi pracami porządkowymi. Jest tu bardzo wiele ośrodków i pensjonatów. Gdzie ich goście będą parkować jak już skończą się obostrzenia? A przecież cała Krynica z nich żyje. Zaraz przy pierwszym z tych znaków ze zdjęć kiedyś były pola. Dwóch z nas oddało ich część gminie właśnie na poszerzenie drogi – nie ukrywa rozgoryczenia kryniczanin.
Z burmistrzem Krynicy Zdroju Piotrem Rybą nie udało się nam skontaktować, ale skoro gmina powołuje się na starostwo, to skontaktowaliśmy się dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg Adamem Czerwińskim. Ten z miejsca sprawdził u stosownego pracownika zajmującego się znakami drogowymi, w czym rzecz i zastrzegł: PZD w tym roku ani nie zatwierdzało żadnego nowego planu organizacji ruchu w tym miejscu, ani nie nakazywało uzupełnienia znaków.
Czerwiński nadmienił jednocześnie, że mieszkańcy budynków przy ul. Jana Kiepury mogą wystąpić do starosty, który zatwierdza organizację ruchu, o montaż pod zakazami zakazu tabliczek z informacją, że zakaz nie obejmuje właścicieli nieruchomości o numerach… I tu trzeba wskazać numery domów. Przy czym dyrektor zastrzegł, że jeszcze raz na spokojnie sprawdzi, czy PZD rzeczywiście ma coś z tymi znakami wspólnego.
Zobacz też: Chełmiec tym razem pieniędzy od rządu na drogi nie dostał
Jak zadeklarował, tak też zrobił i oddzwaniając do nas wyjaśnił, że udało mu się skontaktować bezpośrednio z burmistrzem Rybą a ten poinformował go, że te znaki stały już wcześniej, tylko ktoś je zdemontował. Teraz zostały przywrócone na wniosek m.in. władz wspomnianego przez mieszkańców szpitala wojskowego. – Bo parkujące tu samochody blokowały przejazd karetek, utrudniały transport służbom medycznym – powtarza za burmistrzem Czerwiński.
Oczywiście podtrzymał deklarację, że mieszkańcy mogą wystąpić z wnioskiem o wyłączenie ich aut z zakazu, ale muszą w tym wypadku trzeba ważyć interes społeczny. Choć jeśli nieruchomości mieszkalne znajdują się powyżej szpitala, to odpowiedź powinna być pozytywna. Wcześniej jednak wniosek zostanie skonsultowany z władzami gminy.
Co na to mieszkańcy? Nasz Czytelnik zgadza się, że płynność transportu medycznego to sprawa kardynalna, i do wysokości szpitala znaki zatrzymywania się są w pełni uzasadnione. Tyle, że wszystkie domy mieszkalne stoją już zdecydowanie powyżej placówki medycznej i tym samym ich właściciele złożą zasugerowany przez Czerwińskiego wniosek o wyłączenie ich z zakazu. Do tematu wrócimy jak tylko uda nam się skontaktować z burmistrzem. ([email protected] Fot.: Czytelnik, nazwisko do wiad. red.)