Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
10/02/2021 - 11:15

"Uprzejmie donoszę..." I rozbierają łomniczański raj wybudowany przez młodzież

To wyjątkowa sytuacja i mamy nadzieję, że ktoś wyciągnie z niej wnioski i taka historia się już nigdy na Sądecczyźnie nie powtórzy. Kilka dni temu z mapy Łomnicy w Piwnicznej-Zdroju niemal zniknęło piękne miejsce, którzy młodzi wybudowali własnymi rękami, bez złotówki wsparcia od władz samorządu. Tyle, że samorząd – choć mógł – nie zrobił nic, by zalegalizować konstrukcję. A „uprzejmy” donosiciel poinformował o wszystkim nadzór budowlany.

O inicjatywie młodych łomniczan, którzy zamiast siedzieć z piwem w ręku pod którymś z miejscowych sklepów albo kisić się przed komputerem, skrzyknęli się i własnymi rękami, własnym kosztem wybudowali sobie na terenie rekreacyjnym należącym do gminy piękną wiatę z kamienia i drewna, z ławkami, grillem i wszystkim co tylko można sobie zamarzyć przy wypoczynku pisaliśmy w publikacji Łomnica-Zdrój: Młodzi za własną kasę budują sobie tutaj raj na ziemi [WIDEO]

Młodzi budowniczy, nastolatkowie, z których część miała nawet po 16 lat uczciwie zastrzegli: część materiałów użyczyli im okoliczni zachwyceni ich zaradnością i dyscypliną w realizacji planu. Ba, zaproszeni byliśmy nawet na szampana, gdy wiata miała być już gotowa. Ważne jest też to, że projekt konstrukcji był ściśle kontrolowany na każdym etapie realizacji przez miejscowych fachowców: murarzy, stolarzy czy dekarzy. Bo wszyscy twardo postawili na bezpieczeństwo.

Zobacz też: Piwniczna-Zdrój: radni wytykają czego brakuje w budżecie na 2021 rok

Ale rok temu okazało się, że ktoś „uprzejmy”, którego zaradność najmłodszych chyba mocno kłuła w oczy doniósł o przedsięwzięciu do Powiatowego Nadzoru Budowlanego a ten nakazał rozbiórkę wiaty. Decyzja ta wywołała natychmiastowy protest, który formalnie podpisało aż 700 osób. I to nie tylko miejscowych, ale również turystów, którzy nie potrafili pojąć, jak można taką inicjatywę torpedować.

- Nasz piękny raj, który sami własnymi siłami i kosztami zbudowaliśmy został poddany rozbiórce. Jest nam bardzo przykro, że komuś nagle po tylu latach zaczął przeszkadzać i dziwnym trafem stało się to po referendum które odbyło się w grudniu 2019 roku. Szkoda, że żyjemy w takim kraju, gdzie liczą się tylko prawa oraz dążenie do własnego celu po trupach. Nie liczymy się już my, młodzież, która też ma własne cele, która łącząc się w jedną wielką wspólnotę potrafiła zrobić coś dla siebie oraz innych, która nie zagarnia wszystkiego tylko pod siebie – komentują z goryczą młodzi ludzie.

Zobacz też: Dlaczego ten unikalny most jest zamknięty? Grzyby zjadły całą przeprawę

- Ten nasz mały raj jest położony w miejscu przy szlaku turystycznym, więc turyści, których jest tutaj dużo mogą bez żadnych ograniczeń korzystać z tego miejsca oraz z wszystkich dostępnych tam rzeczy m.in. drewna, grila, ławek. I nie tylko turyści. Wszyscy z tego korzystamy ponieważ to, co robimy dla naszej wsi jest dostępne dla wszystkich. Nie zakazujemy wstępu do tego miejsca a wręcz przeciwnie zachęcamy oraz informujemy naszych turystów oraz gości tej, wsi że istnieje takie miejsce w którym pomimo pogodny mogą odpocząć po wędrówce, porozmawiać i spędzić miłe czas - podkreślają.

- Tym, którym to przeszkadzało i przeszkadza mówimy dziś, że mogli poinformować nas o tym kilka lat wcześniej. Wtedy nie zmarnowałby się nasz poświęcony na to czas, pieniądze ani materiały które na nią zużyliśmy. Mieliśmy nadzieję że nasz WŁODARZ, burmistrz będzie wspierał nas młodych ludzi którzy mieli ochotę, czas oraz siły do zbudowania czegoś, co sprawiało wszystkim tylko przyjemność z korzystaniu z tego miejsca. Lecz burmistrz ma inne zdanie na ten temat, ponieważ konflikt, który prowadzi z niektórymi mieszkańcami naszej wsi przedkłada na nas (młodzież) przez co zniechęca nas do siebie jeszcze bardziej. Na budowę tego miejsca nie otrzymaliśmy od gminy nawet złamanego grosza. Wszystko zorganizowaliśmy sami z pomocą innych mieszkańców. Niektóre materiały przynieśliśmy z naszych domów – bezpardonowo torpedują burmistrza Dariusza Chorużyka.

- Cieszymy się jednak z tego, że mamy na swojej wsi sołtysa oraz radnych, którzy pomagali oraz pomagają nam zawsze, gdy tylko tej pomocy potrzebujemy. Wierzą w nas i wspierają nasze cele i plany. Dziękujemy im za to. Tym razem też próbują uratować to, co stworzyliśmy, jeżdżą po urzędach, byli u burmistrza, który dał im a przede wszystkim nam do zrozumienia że nie interesuję się naszą wsią i tym co się w niej dzieje. Więc kto powinien się tym interesować i dbać o mieszkańców wsi jak nie burmistrz. Uważamy że zadaniem burmistrza jest wspierać oraz pomagać wsiom, które podlegają pod jego gminę – podsumowują w swojej odezwie.

Z miejsca skonfrontowaliśmy te zarzuty z samym przywołanym burmistrzem Dariuszem Chorużykiem. Czy nikt nie powiedział mu – mamy na myśli prawników zatrudnionych przez niego zatrudnionych do obsługi magistratu – że wiatę można bez problemu zalegalizować? Burmistrz bije się w pierś – przyznaje, że temat przespał. Zaznacza jednocześnie, że z rozbiórką zwlekał tak długo, jak się dało. Rozbiórkę nakazał dopiero wtedy jak nadzór budowlany zagroził samorządowi karą w wysokości 10 tysięcy.

Co tu kryć – jakoś nas tez wyjaśnienia nie przekonały. Twardo zapytaliśmy, czy sprawa ma rzeczywiście podłoże polityczne – sołtys Łomnicy faktycznie był przecież jednym z inicjatorów referendum – i czy burmistrzowi dobrze się będzie żyło z opinią osoby małostkowej? Irytacji Choryżyka nie sposób opisać. Suma summarum zobowiązał się, że postara się sprawę odwrócić. Zadeklarował wręcz, że spotka się z łomnicką młodzieżą, wytłumaczy im formalne względy i zrobi wszystko by wiatę uratować.

Sam sołtys Łomnicy Łukasz Jarzębak nie kryje radości tą deklaracją. Twardo jednak obstaje, że sprawa mogła być załatwiona już rok temu – nadzór wzywają do rozbiórki zastrzegał, że budowę można zalegalizować – wystarczy tylko dostosować jej wymiary do tych wymaganych prawem przy podobnych konstrukcjach.

- Do tego nie trzeba prawnika. Wystarczyło tylko dokładnie przeczytać pismo z nadzoru i odwołać się od decyzji o rozbiórce w ciągu 14 dni. Teraz zajęła się tym radna Maria Adamuszek, który takie odwołanie składa do Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego skąd już ma sygnał, że inicjatywa naszych dzieciaków warta jest ratowania, a nie torpedowania. Mało tego, rozmawiałem ostatnio z sołtysem Żegiestowa i ten wprost mi powiedział, że gdyby coś takiego młodzi ludzie wybudowali na terenie Muszyny, to burmistrz Golba natychmiast objąłby ich opieką. Bo dziś jest tak, że pieniądze na takie projekty są, tylko nie ma ich komu wykorzystać. Nie ma rąk do pracy! Młodzi z Łomnicy są po prostu naprawdę wyjątkowi – podsumowuje sołtys.

A my będziemy bacznie śledzić rozwój sytuacji i informować na bieżąco Czytelników. ([email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info)







Dziękujemy za przesłanie błędu