Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
04/03/2018 - 10:40

Urzędnicy chcą się brać za łby o kompetencje, a my się potopimy, jak przyjdzie wysoka woda po lodowych krach

Czy grozi nam decyzyjna katastrofa w przypadku zagrożenia powodzią? Larum w tej sprawie podnosi wojewódzki samorząd, który z nowym rokiem zarządzanie gospodarką przekazał nowej, państwowej instytucji. Marszałek Małopolski chce w tej sprawie interweniować u premiera i w Najwyższej Izbie Kontroli i Regionalnej Izbie Obrachunkowej.

Po blisko dwudziestu latach bezpieczeństwo przeciwpowodziowe przejęło od wojewódzkiego samorządu Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Zmiany, o czym pisaliśmy na łamach Sądeczanina, przyniosła nowelizacja przepisów prawa wodnego. Ponieważ kompetencje województwa przejmuje instytucja centralna, do likwidacji idzie Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. I o to rozgorzała wojna, bo zdaniem władz województwa wiele kwestii związanych z kompetencjami nie ustalono, a to w sytuacji realnego zagrożenia grozi kompetencyjną katastrofą.

Czytaj też Odebrali gospodarkę wodną samorządom

Urząd marszałkowski zwraca uwagę na brak faktycznego przejęcia przez skarb państwa odpowiedzialności za utrzymanie wszystkich urządzeń ochrony przeciwpowodziowej  takich jak między innymi  wały, zbiorniki czy  przepompownie. Jak dotąd nie zostały też zaktualizowane najistotniejsze umowy. Formalnie jako strona nadal funkcjonuje likwidowany Małopolski Zarząd Melioracji a nie Wody Polskie. Efekt? Nowa instytucja państwowa nie reguluje wielu zobowiązań, na przykład  rachunków za prąd.

- Poważnie obawiamy się, że w tej sytuacji - kiedy to Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie ciągle nie przejęło wszystkich obowiązków, istnieje poważne ryzyko, że nawet niewielkie przekroczenie stanu wód może spowodować realne zagrożenie -mówił marszałek Jacek Krupa. - Dla naszych mieszkańców i dorobku ich życia.

Z kolei wicemarszałek Wojciech Kozak podkreśla, że do tej pory województwo małopolskie solidnie wywiązywało się ze swoich obowiązków wynikających z bezpieczeństwa przeciwpowodziowego.

- Mieliśmy pod opieką nie tylko zbiorniki wodne, ale też 21 przepompowni, ponad tysiąc km wałów przeciwpowodziowych czy ponad 900 przepustów na wałach. Czuwaliśmy nad bezpieczeństwem Małopolan, bo nasz region jak żaden inny w kraju, jest szczególnie narażony na powodzie. Dlatego nie można pozwolić sobie nawet na chwilę nieuwagi - dodaje Kozak.

To właśnie dlatego marszałek województwa zdecydował się na interwencję u premiera  w Najwyższej Izbie Kontroli i Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Krakowie.

W  piśmie skierowanym do prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, marszałek Jacek Krupa  pisze  o konsekwencjach, jakie może przynieść niewywiązywanie się przez nową instytucję z finansowych zobowiązań regulowanych do tej pory Małopolski Zarząd Melioracji.

Czytaj też Pracodawcy nie dbają o nasze zdrowie? Miażdżący raport NIK. Jak jest w Nowym Sączu?

- Nieuregulowanie wynikających z umów zobowiązań może skutkować między innymi odłączeniem prądu na przepompowniach, co w rezultacie grozi zalaniem terenów przyległych i istotnym stratom dla ludzi i ich mienia. 

Brak dozoru na zbiornikach i watach może skutkować uszkodzeniem tych obiektów i zagrożeniem w trakcie powodzi. W powyższej sytuacji, przy braku faktycznego przejęcia obowiązków przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, istnieje ryzyko, że nawet niewielka podwyżka stanu wód może spowodować realne zagrożenie dla życia ludzi i ich dorobku.

Jaki będzie skutek tej interwencji, na razie nie wiadomo.

[email protected] 







Dziękujemy za przesłanie błędu