Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
30/08/2015 - 15:00

VII Kociołek Galicyjski. Smakołyki, że palce lizać

Niepowtarzalne smaki lachowskiej kuchni regionalnej, węgierskiej, niemieckiej i innych można poznać dzisiaj (30 sierpnia) w ramach VII Kociołka Galicyjskiego, który odbywa się w Miasteczku Galicyjskim w Nowym Sączu. Naprawdę warto się tam wybrać, by poczuć te aromaty i spróbować tych niepowtarzalnych przysmaków. Impreza potrwa do godz. 19.
W dawnej Galicji żyło kilka narodowości i grup etnicznych różniących się wyznaniem, obyczajami, sposobem życia, a także kuchnią. Dzisiaj tych kulinarnych specjałów można próbować w przepięknej scenerii Miasteczka Galicyjskiego. To sposobność „zajrzenia do garnków” Polaków, Rusinów, Żydów, Niemców i Cyganów i niepowtarzalna okazja poznania smaków i zapachów Galicji - jej osad, wsi i miasteczek.

Dzisiaj Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu, będące organizatorem tej imprezy, urządziło prawdziwą ucztę dla smakoszy. W VII już Kociołku Galicyjskim bierze udział ponad 20 wystawców. Są Koła Gospodyń Wiejskich, masarze i cukiernicy oraz restauratorzy serwujący dania kuchni regionalnej. Swoje wyroby prezentują także piekarze i producenci zdrowej żywności.

Czego na rozstawionych straganach nie ma. Są różne smakołyki kuchni regionalnej polskiej, węgierskiej, łemkowskiej, jest pyszny chleb, podpłomyki, prouzioki, różne napoje sporządzane na bazie ziół.

Warto wybrać się dzisiaj do Miasteczka Galicyjskiego. Sprzyja temu przepiękna, słoneczna pogoda. Organizatorzy zapewniają, że atrakcji nie zabraknie do wieczora.

- Kociołek Galicyjski co roku cieszy się ogromnym powodzeniem wśród mieszkańców Sądecczyzny, znawców i smakoszy różnorodnych kuchni – powiedział naszemu portalowi Robert Ślusarek, dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. – Wpisał się on już na stałe w kalendarz imprez muzealnych. Jest to czas degustowania, smakowania, poznawania nowych aromatów, ale także okazja do posłuchania dobrej muzyki i wspaniałej zabawy. Polecamy dzisiaj świetną kuchnię regionalną lachowska, cygańską, niemiecka, łemkowską, węgierską. Galicja była, o czym warto pamiętać, takim obszarem, w którym żyło kilka narodowości i grup etnicznych. To tutaj, jak w soczewce, skupiało się bogactwo kulturowe, a co za ty idzie bogactwo kulinariów. Sądecczyzna była właśnie takim tyglem kulturowym już, można powiedzieć, od XIX wieku. Tym należy się szczycić i to nas wyróżnia na tle innych regionów w Polsce.

Ta pyszna kuchnia regionalna jest promowana w przepięknej zabudowie Miasteczka Galicyjskiego oraz sądeckiego skansenu, który tym roku, co warto przypomnieć obchodzi 40-lecie swojego istnienia.

Do Miasteczka Galicyjskiego przyjechała z tradycyjnym plackami - prołziokami Marzena Apola z Gospodarstwa Agroturystycznego „Nad Sokówką” z Sękowej w powiecie gorlickim.

- Prouzioki – to tradycyjna potrawa. Dawniej nasze babcie, prababcie piekły je, gdy w domu zabrakło chleba. Są one pożywne, sycące. Do zrobienia prouzioków potrzebne są: mąka pszenna i otręby pszenne. Wszystko zarabia się kwaśnym mlekiem z dodatkiem sody. Piecze się je od 5 do 7 minut. Podaje je gorące prosto z blachy do wyboru z masłem, z dziko rosnącym czosnkiem niedźwiedzim, smalcem z cebulką, albo domowym masłem.

Swoje stoisko mają także panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Marcinkowicach. Spośród wielu pyszności, które przywiozły na tę imprezę warto spróbować pierogów z mąki razowej.

- Pierogi te robimy według starej, tradycyjnej receptury przekazywanej z pokolenia na pokolenie – mówi Jadwiga Tobiasz z KGW w Marcinkowicach. - Mieszamy pół na pół mąkę pszenną z mąką razową. Ta ostatnia jest z własnego przemiału. Dawniej potrawy mączne bazowały w większości właśnie na mące razowej. Białej dodawało się jedynie dla uszlachetnienia pierogów. Nasze pierogi razowe mają swój specyficzny, niepowtarzalny smak. Zupełnie inny, niż ten zrobiony z białej mąki. Serwujemy je z nadzieniem tradycyjnym czyli kapustą (pomieszana pół na pół słodka i kiszona) i z grzybami. Dla smakoszy zrobiłyśmy też z nadzieniem takim, jakie jest w pierogach ruskich. Mamy też proziaki, chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym, domowe ciasta z owocami, ciasteczka kruche.

Pani Danuta Kostrzyńska zachwalała swój napój z mięty i cytryny. Przyjechała ona do Nowego Sącza z Jastrzębi koło Ciężkowic (powiat tarnowski)

- Polecam moje jagodzianki, które będą jedną z ocenianych potraw, a także herbatkę, którą nazwałam „Bzykacz”. Jest to herbata robiona na bazie mięty. Po niej żołądek dobrze pracuje, regeneruje jelita. Herbatka cieszy się uznaniem wielu smakoszy. Wystarczy do gorącej wody dodać mięty, cukru lub miodu. Gdy się ostudzi można dodać również sok z wyciśniętej cytryny. Można ją pić ciepłą, wystudzoną, z kostkami lodu. W moim domu rodzinnym dziadek suszył dużo mięty, pokrzywy, dziurawca. To były podstawowe leki na dolegliwości żołądkowe.

W ramach Kocioła Galicyjskiego odbędzie się pokaz wędzenia wędlin. Warto przyjść po południu do Miasteczka Galicyjskiego, by zobaczyć też występy zespołów: „Dolina Dunajca”, kapeli „Młodzieżowa Muzyka Podegrodzie”, zespołu „Zbójecko Familia”, „Vernyhora” i Barka Brass Ban (Serbia).

Częścią Kociołka Galicyjskiego jest oczywiście konkurs o laur VII Festiwalu Kulinarnego „Kociołek Galicyjski”. Zgłoszone do niego potrawy, słodkości i napoje oceniane będą w dwóch kategoriach - Dania Regionalne ze szczyptą Galicji oraz Deser (Galicyjskie Słodkości)

Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody ufundowane przez Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu.

Na uczestników tej kulinarnej imprezy czekały również i inne atrakcje, a na milusińskich animacje.

(MACH)
Fot. (MACH)







Dziękujemy za przesłanie błędu