W Grybowie runął mur oporowy. Minęły tygodnie, wyrwa nadal straszy

Zobacz też: Zmieniło się prawo budowlane. Przepisy liberalne jak nigdy dotąd

Zacznijmy od tego, że to, co się wydarzyło w marcu zakwalifikowano jako katastrofę budowlaną. I od temu momentu wszystkie działania, które prowadzi właściciel, czyli Caritas Diecezji Tarnowskiej muszą być prowadzone właśnie w tym trybie.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w pierwszej kolejności wydał decyzję o zakazie dalszego użytkowania budynku, którego fundamenty zostały odsłonięte po osunięciu się muru.

Jednocześnie właściciel został zobowiązany do dostarczenia ekspertyzy technicznej murów, ale nie tylko na odcinku, gdzie powstało osuwisko, ale murów oporowych na całej długości.  To – jak wyjaśnia inspektor Janusz Golec – podstawa do tego, by właściwie zabezpieczyć zagrożony budynek a w dalszej kolejności myśleć o odtworzeniu zniszczonego muru.

Zobacz też: Dni tej drogi są już policzone. Pochłonie ją osuwisko

I taką ekspertyzę Caritas dostarczył już kilka tygodni temu. Tyle tylko, że nie określa ona w sposób precyzyjny i jednoznaczny zabezpieczenia murów. Podstawą do jej wykonania powinna być - dopiero opracowywana -  ekspertyza geologiczno-inżynierska.

Taka ekspertyza zawiera bowiem zawiera szczegółowe wnioski i zalecenia oraz wytyczne dotyczące sposobu fundamentowania, odwodnienia. Mówiąc obrazowo – badanie geologiczne jednoznacznie odpowie m.in., jaka część skarpy objęta jest procesem osuwiskowym.

Na dziś wiadomo, że właściciel terenu uzyskał już pozwolenie na przeprowadzenie badań geologicznych od starosty i powiadomił go o rozpoczęciu prac. Nadzór budowlany wezwał Caritas do natychmiastowego uzupełnienia ekspertyzy technicznej. Jeżeli właściciel nie wykona takiej ekspertyzy, nadzór zleci je sam na koszt zobowiązanego.

Sam zagrożony budynek powinien też  być zabezpieczony. Dlatego Inspektor wydał decyzję, która podlega natychmiastowemu wykonaniu. Chodzi o zamontowanie specjalnej stalowej opaski ściągającej, która ma zapobiec pękaniu budynku. Do tematu wrócimy. ([email protected] Fot.: ES)