W tragicznym wypadku w Bilsku zginęli bracia i ich kolega. Wracali z pracy

2 listopada, przed godziną siedemnastą, w Bilsku znów doszło do tragedii na "sądeczance". Tak jak już informowaliśmy, bus Renault Trafic, którym podróżowało trzech mężczyzn, zderzył się z jadącą z przeciwnego kierunku ciężarówką, która dosłownie wbiła się w bok pojazdu. 47-latek i 46-latek nie mieli żadnych szans na przeżycie. Zginęli na miejscu. Z kolei 45-letni kierowca został zabrany przez pogotowie do szpitala, ale jego stan był bardzo ciężki i lekarzom nie udało się uratować jego życia.

Zobacz też W tragicznym wypadku w Bilsku zginęli sądeczanie. Policja szuka świadków

Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że wypadek spowodował kierowca busa, który z nieznanych na tę chwilę przyczyn, zjechał na przeciwległy pas drogi. W tym dniu były fatalne warunki. Padał deszcz, było ślisko. Być może bus, którym podróżowali sądeczanie, wpadł w poślizg, ale czy tak rzeczywiście było, to będą ustalać policjanci i prokurator.

- To już kolejny wypadek w tym miejscu. Ten zakręt jest bardzo zdradliwy. Gdy pada deszcz jest tam bardzo ślisko. Już wiele pojazdów w tym miejscu dachowało – powiedział nam Andrzej Pawłowski, sołtys Bilska.

Zobacz też Tragedia na DK-75 w Bilsku. W wypadku zginęły trzy osoby [ZDJĘCIA]

Tuż obok miejsca, w którym doszło do wypadku, znajduje się stary, drewniany krzyż, który upamiętnia inną tragedię, która wydarzyła się na feralnym zakręcie w Bilsku. W 2013 roku zginął tam 23-letni motocyklista z Ropy, który kupił motocykl kawasaki i zginął tego samego dnia. Do wypadku doszło w niemal identycznych okolicznościach. Motocyklista jadąc w kierunku Nowego Sącza, na łuku drogi zjechał na przeciwny pas jezdni i zderzył się czołowo z jadącym z przeciwnego kierunku land roverem, którym kierował 48-letni mieszkaniec Starego Sącza.

- Najczęściej to właśnie kierowcy, którzy jadą od Łososiny Dolnej w kierunku Nowego Sącza, wpadają w poślizg na tym zakręcie, tracą panowanie nad samochodem i zjeżdżają na przeciwny pas jezdni – dodaje sołtys Bilska.

Jak udało nam się dowiedzieć, w tragicznym wypadku zginęli dwaj bracia i ich kolega. Wszyscy byli mieszkańcami Nowego Sącza. Wracali z pracy do swoich domów. W aucie wieźli styropian i materiały budowlane.

- To byli wspaniali ludzie. Bardzo uczynni. Zawsze można było na nich liczyć. Chętnie włączali się w przeróżne inicjatywy naszego osiedla. Informacja o ich śmierci wstrząsnęła wszystkimi mieszkańcami. Bardzo współczujemy ich rodzinom - powiedział naszej redakcji Artur Czernecki, wiceprzewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza, który dobrze znał tragicznie zmarłych mieszkańców. ([email protected] Fot. RG, PSP Nowy Sącz, OSP Tęgoborze)