Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
25/02/2013 - 08:29

Wójtowie i starosta wytępią barszcz po norwesku

Groźna kaukaska roślina, znana jako barszcz Sosnowskiego, rozprzestrzenia się po Sądecczyźnie w zastraszającym tempie. Jest niebezpieczna: kontakt z nią powoduje bolesne i głębokie poparzenia. Trwająca od lat chemiczna ofensywa lokalnych władz oraz wycinanie kosą nie daje efektu. Barszcz trzeba tępić systematycznie, nawet przez 5 do 10 lat, a nie wszystkie gminy na to stać. Teraz jest szansa na opłacenie tej kosztownej batalii z programu norweskiego: wystarczy tylko pokryć 15 proc kosztów.
Od kilku lat powiat nowosądecki realizuje program zwalczania oraz ograniczania rozprzestrzeniania się barszczu Sosnowskiego za pomocą środka Roundup 360 SL .Efekty są jednak dalekie od oczekiwań. Szczególnie narażona na występowanie Barszczu jest dolina Dunajca i Popradu, bo nasiona tej rośliny przenoszone są też z nurtem rzek i potoków.
- W naszej gminie to bardzo poważny problem. Od wielu lat się z tym borykamy. Strażacy wycinają go kilka razy w roku, a on i tak się przenosi z wiatrem na kolejne obszary i rozsiewa w zastraszającym tempie. Jedna gmina w pojedynkę z tym sobie nie da rady – twierdzi Janusz Klag, wójt Łącka.
Wójt Łososiny Dolnej, Stanisław Golonka też chciałby się tej rośliny pozbyć raz na zawsze:
- U nas występuje m.in. w okolicach mostu w Kurowie. Byłem na spotkaniu z wojewodą małopolskim w tej sprawie. Usłyszałem, że można się go skutecznie pozbyć, ale trzeba to robić systematycznie, a to przecież kosztuje. Poinformowano nas jednak, że jest możliwość zdobycia dofinansowania z norweskiego programu w wysokości nawet 85 procent kosztów kwalifikowanych – opowiada Golonka.
Nad sposobem skutecznego pozbycia się barszczu Sosnowskiego który pleni się po gminach naszego regionu, zastanawia się Starostwo Powiatowe. - Według naszego rozeznania roślina ta występuje przede wszystkim na terenie Łącka, Krynicy, Podegrodzia, Rytra, Chełmca, Kamionki Wielkiej i Łososiny Dolnej. Pojawia się też w Łabowej i Starym Sączu – mówi Jan Opiło, dyrektor powiatowego wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa.
Nabór do norweskiego programu ma być uruchomiony 1 kwietnia, a projekt będzie realizowany do połowy 2015 roku. Walka z ta rośliną kosztować ma ok. 25 tys. zł na hektar.
- Zasady są takie, że 15 procent wykłada beneficjent a pozostałe 85 procent dostajemy z programu norweskiego. Jeśli chodzi o ten program, to pojedyncze gminy są za małymi beneficjentami, więc wojewoda w porozumieniu z Uniwersytetem Rolniczym i Małopolską Izbą Rolniczą postanowił podzielić Małopolskę na dwa konsorcja. Uniwersytet weźmie pod skrzydła północną część województwa, a południowa, składająca się z pięciu powiatów, w tym naszego, znajdzie pod okiem Izby Rolniczej – wyjaśnia dyrektor Opiło.
Starostwo poprosiło już wójtów i burmistrzów o zinwentaryzowanie wszystkich miejsc gdzie kłopotliwy barszcz występuje.
- Jest szansa, żeby kompleksowo i systemowo podejść do tego tematu i barszcz ostatecznie wyeleminować. Strażacy w niektórych gminach wycinają po kilkaset egzemplarzy w ciągu roku, ale to nic nie daje. Jeżeli myślimy poważnie o turystyce i rozbudowie bazy turystycznej, to musimy o tym pomyśleć i dlatego deklarujemy, że udzielimy gminom pełnego wsparcia – zapewnia Jan Golonka, starosta nowosądecki.

***
Barszcz Sosnowskiego jest inwazyjnym gatunkiem rośliny pochodzącej z Kaukazu. Od lat 50. do 70. XX wieku wprowadzany był do uprawy w różnych krajach bloku wschodniego jako roślina pastewna. Po niedługim czasie, z powodu problemów z uprawą i zbiorem, głównie ze względu na zagrożenie dla zdrowia, uprawy były porzucane.Roślina w szybkim tempie zaczęła rozprzestrzeniać się spontanicznie. W Polsce porasta rowy, nieużytki i łąki.Może osiągać nawet do 3,5 metra wysokości. Roślina występuje najczęściej na terenach wilgotnych, w pobliżu cieków wodnych, kanałów i rowów. Jej parzące działanie nasila się podczas wysokich temperatur oraz większej wilgotności powietrza. Zetknięcie z wydzielaną przez roślinę substancją powoduje uczulenie na promienie słoneczne, które wywołują furanokumary czyli związki roślinne znajdujące się w włoskach rośliny. Prowadzi to w do powstania zaczerwienienia, swędzenia, bąbli, głębokich bolesnych owrzodzeń, brązowych blizn, bielactwa, a także poważnych oparzeń z martwicą skóry włącznie.


BOS
Fot: JB
 






Dziękujemy za przesłanie błędu