Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
19/05/2022 - 07:55

Z wynikami badań poszedł do szpitalnej poradni i…” pocałował klamkę”

- Gdzie ja mam się teraz leczyć? – pyta z nieukrywaną irytacją pan Józef (nazwisko do wiadomości redakcji), który niedawno z wynikami badań zgłosił się do poradni kardiologicznej, która przez wiele lat funkcjonowała przy Szpitalu Specjalistycznym im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu. I co? I „pocałował klamkę”.

Okazało się, że szpitalna poradnia, w której leczyło się wielu pacjentów, cierpiących na różnego rodzaju schorzenia kardiologiczne była zamknięta na głucho. Jej działalność jest, na razie zawieszona.

Pan Józef, nasz czytelnik jest mieszkańcem Nowego Sącza. Pacjentem wymagającym opieki kardiologicznej. Pod opieką szpitalnej poradni kardiologicznej był od kilku lat, podobnie zresztą jak wielu innych chorych.

- Po ostatniej wizycie u lekarza kardiologa, a miało to miejsce w listopadzie ubiegłego roku, lekarz wyznaczył mi kolejny termin wizyty na czerwiec 2022 roku – mówi nasz czytelnik. - Wykonałem zalecone mi badania i byłem spokojny do czasu, kiedy dowiedziałem się, że szpitalna poradnia kardiologiczna, w której się leczyłem nie działa.

Nasz czytelnik początkowo nie dowierzał, że jest zamknięta. Okazało się jednak, że poradnia faktycznie nie działa.

- Zostałem bez możliwości oceny zrobionych badań przez specjalistę. Pytam się więc, gdzie ja się mam teraz leczyć? – nie kryje irytacji nasz rozmówca. - Tak się po prostu nie robi z chorymi ludźmi – oburza się pan Józef.

Co pozostało pacjentom zamkniętej na głucho szpitalnej poradni kardiologicznej? Nic innego, jak szukać lekarza kardiologa, przyjmującego pacjentów w ramach umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia na własną rękę. Jeśli chory będzie miał szczęście to może – za jakiś czas zostanie przyjęty w innej przychodni. A co w przypadku, gdy pacjent musi być pilnie zdiagnozowany przez lekarza?

Pan Józef orientował się, gdzie teraz mógłby się dalej leczyć i nie wygląda to niestety – różowo.

- Dowiedziałem się, że by, być przyjęty w innej poradni kardiologicznej, mającej kontrakt z NFZ muszę przynieść skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu – opisuje sytuację nasz rozmówca. – Potem trzeba czekać w kolejce jako nowy pacjent. Przykładowo termin przyjęcia w przychodni INTERCARD na ul. Kilińskiego - przypadek pilny - marzec 2023 roku, a nazwijmy stabilny - grudzień 2023. Jak to się ma do medialnych informacji ministra zdrowia, że czas oczekiwania po poradę do specjalisty w ramach kontraktu NFZ miał być skrócony. Chyba jest odwrotnie. 

Co się stało, że pacjenci poradni kardiologicznej, działającej do niedawna przy sądeckim szpitalu muszą teraz szukać nowej przychodni i nowego lekarza, u którego będą mogli się dalej leczyć?

O wyjaśnienie sprawy zapytaliśmy Agnieszkę Zelek-Rachtan, rzecznika prasowego sądeckiego szpitala.

- Rzeczywiście szpitalna poradnia kardiologiczna nie działa od stycznia tego roku – wyjaśnia Agnieszka Zelek-Rachtan. – Wynika to z braków kadrowych lekarzy. W przychodni pracował jeden specjalista kardiolog.

Jak się okazuje ów specjalista miał umowę o pracę w szpitalnej poradni do końca ubiegłego roku. Szpital ogłosił konkurs, chcąc pozyskać lekarza tej specjalności, ale…żaden kardiolog się do konkursu nie zgłosił.

- Cały czas na naszej stronie internetowej znajduje się ogłoszenie o pracy dla lekarza kardiologa, niestety do tej pory nie wpłynęła żadna oferta – informuje rzeczniczka. – O takiej sytuacji – braku lekarza specjalisty jest powiadomiony Narodowy Fundusz Zdrowia. Pacjent, który leczył się do tej pory w naszej przychodni może wybrać swoją kartotekę i przenieść się do innej przychodni. Z powodu takiej sytuacji jest nam przykro, ale my musimy mieć lekarza, by ktoś tych pacjentów mógł leczyć.

Rzeczniczka przyznaje, że szpital cały czas szuka kardiologa, który zechciałby pracować w szpitalnej poradni kardiologicznej.

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu