Znaleźli ją w gęstych zaroślach. Zaginiona Teresa M. nie żyje [ZDJĘCIA]
Kiedy po kilku dniach policja bez rezultatu zakończyła poszukiwania Teresy M. w okolicach starosądeckich stawów - tam zostało znalezione auto kobiety - zrozpaczona rodzina postanowiła przeczesywać teren na własną rękę i zaapelowała o pomoc.
Czytaj tez Skończyło się tragedią. Znaleźli ciało zaginionej Teresy M?
W sobotni poranek, po godzinie dziewiątej, kilkadziesiąt osób ruszyło w zarośla. Akcję włączyli się strażacy ochotnicy z Biegonic i Brzeznej. - Pomogliśmy z potrzeby serca, bezinteresownie - mówią strażacy. Niestety, finał poszukiwań okazał się tragiczny. Po godzinie ciało kobiety zostało znalezione. Ktoś ją dostrzegł w gęstych zaroślach, nieopodal zbiegu Popradu i Dunajca.
Gdy reporter dotarł na miejsce, między drzewami zobaczył grupę policjantów i strażaków. Była też lekarka, która przyjechała dokonać oględzin zwłok i prokurator.
Potem ciało zabrali na noszach strażacy i przetransportowali je do samochodu zakładu pogrzebowego. - Nie ma żadnych wątpliwości. To poszukiwana od pięciu dni zaginiona Teresa M. - mówi Joanna Bocheńska z Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu. Ciała nie znaleziono w wodzie. Było w zaroślach.
- Czy kobieta targnęła się na swoje życie? – Na to pytanie nie mogę udzielić odpowiedzi. Teraz zostanie przeprowadzona sekcja zwłok – mówi prokurator. - Na pewno będzie prowadzone śledztwo pod kątem udziału osób trzecich.
- Jedno z podejrzeń i najbardziej prawdopodobnych hipotez zakłada, że to mogło być samobójstwo – mówi Mateusz Drwal, z bura prasowego Komendy wojewódzkiej Policji. Jak to się stało, że profesjonalnym służbom przez pięć dni nie udało się odnaleźć ciała, a dziś udało się to w ciągu godziny?
- Przypadek... wzrusza ramionami jeden ze strażaków ochotników. A może to jednak nie był przypadek? W piątek wieczorem ktoś poprosił o pomoc znanego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, który o sprawie Teresy Marczyk opowiada na swoim kanale na YouTube.
- Otrzymałem maila i w nocy, także mailem, odesłałem mapę terenu, gdzie należy szukać. Moja wizja okazała się skuteczna - mówi Jackowski
Co się naprawdę wydarzyło pięć dni temu? Co kryje się za zniknięciem kobiety? Wiadomo, że kobieta była mężatką. Osierociła syna. Teresa M. wyjechała swoim białym Peugeotem spod domu w Nowym Sączu we wtorek, 3 marca, około godziny dwudziestej i nie wróciła na noc.
Samochód został odnaleziony w rejonie stawów w Starym Sączu. Policja i strażacy przeczesali teren o powierzchni blisko 315 hektarów Do poszukiwań wykorzystano drona, psa tropiącego, a nurkowie sprawdzili okoliczne wody. Bez skutku. Dopiero w sobotę poszukiwania znalazły tragiczny finał.
[email protected] fot.jm