Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
17/10/2018 - 12:35

Co robi na co dzień kandydatka na prezydenta Nowego Sącza?

Jestem mamą trzech dorastających chłopaków. Wraz z mężem od prawie 19 lat prowadzimy rodzinną firmę o zasięgu ogólnopolskim. Współpracujemy z dostawcami z różnych stron świata. Jestem społecznikiem. Udzielam się w ramach Zarządu Osiedla w Zabełczu. Organizuję akcje pomocowe dla sióstr opiekujących się sierotami i samotnymi matkami na Ukrainie, w Charkowie.

Jestem też czynnym instruktorem Związku Harcerstwa Polskiego. Prowadzę założoną przeze mnie drużynę wielopoziomową „Trzy Żywioły”.

Systematycznie uciekam więc w harcerski świat. Uważam, że człowiek musi mieć azyl, w którym resetuje myśli i wyznacza najwłaściwsze kierunki działań. Dla mnie to właśnie rodzina i harcerski szlak. Mamy też 7 alpak, które angażują całą rodzinę.

Niektórzy mówią, że jest pani za młoda na urząd prezydenta miasta.

Również spotkałam się z taką wątpliwością. Szczerze uśmiecham się do tych, którzy mówią, że nie daliby mi więcej niż 30 lat. Mam 41 lat. Uważam, że najwyższy czas jeszcze aktywniej włączyć się w życie Nowego Sącza. Jeśli się nie mylę, jeden z obecnych kandydatów, również zarzucający mi zbyt młody wiek, mając 35 lat został wybrany na szefowanie miastem.

Uważam, że wybory samorządowe to czas, gdy powinniśmy zwracać uwagę przede wszystkim na doświadczenie, dotychczasową działalność, posiadane kompetencje, chęci, plany i energię kandydata. Wiek jest sprawą drugorzędną. O niczym nie przesądza.  Powinniśmy wybrać osobę, która potrafi działać z innymi, zachęcać do wspólnych przedsięwzięć. To jest najważniejsze w samorządzie.

Czy jest jakaś złota myśl, która towarzyszy pani w życiu?

Bardzo często wracają do mnie słowa Roberta Baden-Powella, twórcy skautingu: „Starajcie się zostawić ten świat lepszym, niż go zastaliście”. W ostatnim czasie towarzyszy też myśl ze świeżo przeczytanej książki autorstwa Charlesa Montgomery „Miasto szczęśliwe” o tematyce miejskiej „…wystarczy zmienić kształt miasta, aby mogło ono umacniać w nas poczucie szczęścia.”

Co panią skłoniło do wzięcia udziału w wyborach samorządowych?

Chęć działania, chęć służenia oraz zostawienia świata, mojego miasta lepszym, niż go zastałam. Nie wyobrażam sobie siedzenia z boku i przyglądania się. Znajomi mówią, że jeśli ktoś bardzo chciałby mi zrobić na złość, to powinien dać mi zajęcie w jednym miejscu. Nie umiem tkwić w jednym miejscu, w jednym punkcie. Tak wiele jest na co dzień do zrobienia.Dodatkowym impulsem była pewna rozmowa, zderzanie się z murem „NIE DA SIĘ”. Jestem ekonomistką i wiem, że właśnie „DA SIĘ”. Jestem absolwentką Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, kierunek „Polityka Miejska i Zarządzanie Miastem”. Wiem, jak powinno być zorganizowane miasto, aby chciało się w nim żyć na co dzień i do niego wracać.Nie mogłam nie startować w tych wyborach.

Unika pani składania obietnic wyborczych. Mieszkańcy Nowego Sącza, chcieliby wiedzieć co zrobi dla nich Małgorzata Belska, gdy zostanie prezydentem miasta.

Unikam obietnic wyborczych, bo biorę udział w poważnych wyborach a nie w jakimś festiwalu obietnic, jakiejś dziwnej licytacji, kto da więcej. Niektórym przychodzi to z niezwykłą łatwością. Mam nadzieję, ze wyborcy to wyczuwają. Przecież nie o to chodzi! Plan dla miasta, główne potrzeby, które dostrzegamy, można znaleźć na stronie nowysacznanowo.pl lub malgorzatabelska.pl. Uważam, że ważniejsze są rozmowy, wzajemne poznanie się. Wolę działać niż opowiadać o tych działaniach. Taka jest Małgorzata Belska.

Co według pani jest najcięższe w kampanii wyborczej?

Chciałabym przekonać mieszkańców do tego, abyśmy wspólnie odczarowali sądecki samorząd. W Nowym Sączu, w czasie wyborów samorządowych powinniśmy wybrać ludzi a nie szyldy. Niektórzy mówią, że aż 4 kandydatów na prezydenta miasta ubiega się o głosy elektoratu prawicowego. Ja mówię – mamy 7 kandydatów. Spośród tej siódemki mamy wybrać lidera, prezydenta miasta – a nie prezydenta niektórych. To ogromne wyzwanie dla kandydatów. Dlatego szukajmy najbardziej odpowiedniego charakteru, najbardziej ciekawej osobowości.

Tak samo działajmy wybierając radnych. Ja zachęcam do oddania głosu na kandydatów z listy nr 15 – NOWY SĄCZ NA NOWO. Na tej liście są ludzie, którzy nie chcieli do polityki – zaprosiłam ich do samorządu. Chcą służyć mieszkańcom, chcą dzielić się swoim doświadczeniem, chcą tak jak ja, aby w Nowym Sączu pojawiły się i na dobre zagościły nowe standardy obsługi mieszkańców, aby miasto odżyło w zaniedbanych dziedzinach.

Życzę Państwu najlepszych wyborów.

Artykuł sponsorowany





Zobacz także w tej kategorii



Dziękujemy za przesłanie błędu