Była superzabawa, eksplozja folkloru i pyszności kuchni regionalnej [ZDJĘCIA]
Danuta i Witold Szymańscy przyjechali z Nowego Sącza z wnukiem Filipem.
- To naprawdę świetna impreza. Wnuk brał udział w biegu dla dzieci, a my cieszymy się miłą atmosferą i chłoniemy folklor, który bardzo lubimy. Degustujemy też regionalne potrawy. Są przepyszne. Degustacja potraw regionalnych jak zawsze jest hitem Zjazdu. Stoisko Koła Gospodyń Wiejskich z Zagorzyna było oblegane przez tych, którzy chcieli spróbować różnych pyszności.
- Nie możemy nadążyć z układaniem smakołyków. Znikają w błyskawicznym tempie.
Co smakuje ludziom najbardziej?
- Kurzynka, czyli drobno krojone mięso z kury, najpierw podsmażone, a potem duszone w sosie własnym.
Stoły zastawione przez Koła Gospodyń Wiejskich uginały się od jedzenia. Była kaszanka, pasztetowa, salceson, kiełbasa i chleb ze smalcem… Wszystko swojskie i według tradycyjnej receptury z czasów prababek.
Zjazd Sądeczan to przede wszystkim radosne święto i barwny piknik z wieloma atrakcjami, który zawsze przyciąga tłumy. Scena zapełniła się ludowymi zespołami, a publiczność radośnie przytupywała w rytm skocznych melodii.
Były też zawody w sprawnościach strażackich, ratownictwa i pierwszej pomocy. Jak zawsze rozegrany został turniej gmin, podczas którego znanych samorządowców można było zobaczyć w zupełnie niecodziennych, budzących salwy śmiechu, rolach. Nie zabrakło zabawy dla dzieci i całych rodzin.