Tak ludzie ratują oszczędności w złotówkach. Czy ten hit nadal się opłaca?
Gdy na przełomie 2021 i 2022 roku Narodowy Bank Polski podnosił stopy procentowe, ceny kredytów poszybowały w górę, natomiast oprocentowanie oszczędności pozostawało niemal zerowe. Ta dysproporcja utrzymywała się przez wiele miesięcy, do momentu, aż bankom wyrosła konkurencja czyli nowy typ obligacji oferowanych przez ministerstwo finansów.
Te sprzedawane w imieniu skarbu państwa papiery wartościowe są uznawane za jedną z najbezpieczniejszych form oszczędzania. Poprzez sprzedaż, od tych którzy obligacje kupują, minister finansów pożycza określoną sumę pieniędzy. Jest zobowiązany do zwrócenia tej kwoty wraz z odsetkami czyli do wykupienia obligacji w określonym czasie. Skarb państwa gwarantuje swoim majątkiem ich wykupienie i wypłacenie odsetek.
Czytaj też Dają ponad sto tysięcy na docieplenie domu! Jak się dobrać do tej wielkiej kasy
Obligacje szybko okazały się prawdziwym hitem
Jeszcze w czerwcu ich sprzedaż osiągnęła historyczny rekord. Ich wartość wyniosła ponad 14 mld złotych. - W pierwszym półroczu 2022 roku sprzedaliśmy o 44 proc. więcej obligacji niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, a sprzedaż osiągnęła już blisko 31 mld złotych, co stanowi ponad 70 proc. ubiegłorocznej rekordowej wartości zakupów – informował resort finansów.
To było kilka miesięcy temu. Czy ten boom już się skończył? - W październiku sprzedaż skarbowych obligacji oszczędnościowych wyniosła 3,2 mld zł, z czego blisko 60 proc. stanowiły 4-letnie, których oprocentowanie począwszy od drugiego okresu odsetkowego, wyznaczane jest w oparciu o wskaźnik inflacji – poinformował wiceminister finansów Sebastian Skuza.
- Pomimo naturalnych miesięcznych wahań sprzedaży, zainteresowanie obligacjami oszczędnościowymi utrzymuje się na wysokim poziomie, ze średnią miesięczną sprzedażą ponad 5 mld złotych. Wyniki pokazują, że nabywcy indywidualni uznają obligacje oszczędnościowe za atrakcyjną formę pomnażania oszczędności – dodaje Skuza.
Zdaniem Jarosława Sadowskiego, analityka Expandera, rekordu sprzedaży sprzed kilku miesięcy nie uda się pobić, ale spore zainteresowanie będzie się utrzymywać i wartości raportowane przez resort finansów mogą być wyższe niż wcześniej.
W rozmowie z Business Insider ekspert zwraca uwagę na fakt, że Polacy dysponują coraz większymi pieniędzmi, bo płace wyraźnie rosną. - Jednocześnie jest też duża świadomość negatywnego wpływu inflacji na oszczędności i znacznie więcej ludzi wie już, czym są i jak działają obligacje skarbowe – powiedział Sadowski.