Dlaczego wierzymy... w cokolwiek
Trent Horn urodził się w żydowskiej rodzinie, a odkąd został katolikiem poświęcił się wyjaśnianiu powodów swojej wiary. Jego pierwszymi słuchaczami i zarazem oponentami byli przyjaciele i rodzina. Niektórzy nie wierzyli w Boga ani nawet w istnienie prawdy. Innym religia nie była potrzebna do szczęścia albo po prostu jej nie rozumieli. Książka jest zbiorem najbardziej przejrzystych i pomocnych wskazówek, mogących pomóc sceptykom i poszukującym, którzy chcą zrozumieć wiarę katolicką i argumenty za istnieniem Boga.
Wprowadzenie
Dlaczego wierzymy...w cokolwiek
Siedziałem w restauracji w San Diego, czekając, aż zacznie się moja religijna „randka w ciemno”.
Kilka tygodni wcześniej pewni katoliccy znajomi poprosili mnie, żebym spotkał się z ich synem, gdy ten przyjedzie z college’u do domu. Chcieli, abym z nim porozmawiał, ponieważ oznajmił rodzicom, że nie będzie już z nimi chodził do kościoła, gdyż teraz jest ateistą. „Czy możesz pomóc mu zrozumieć, że powinien wrócić do kościoła? – poprosili. – Czy możesz mu pomóc wydostać się z tego całego ateistycznego chaosu?”
Wtedy ich syn, którego nazwę Vincent, wszedł przez drzwi. Uniosłem rękę, a on z trudem zdobył się na półuśmiech, zanim usiadł.
– Jak leci? – zapytał.
– Dobrze, jestem Trent.
– Taa, wiem.
Nie spodziewałem się, że pójdzie łatwo, i szczerze mówiąc, rozumiałem jego brak entuzjazmu dla perspektywy zjedzenia ze mną lunchu. Dlatego postanowiłem po prostu być z nim szczery.
– Sądzisz, że jestem tu, aby cię nakłonić, byś znowu był katolikiem?
– Pewnie. Dlatego rodzice chcieli, żebym się z tobą spotkał – odparł.
– Posłuchaj. Nie sądzę, że mógłbym powiedzieć ci coś, co sprawi, że zmienisz to, w co wierzysz. Myślę, że powinieneś wierzyć w to, co uważasz za prawdziwe, a nie w to, co jest dla ciebie wygodne. Czy to ma sens? Skinął twierdząco głową.
– A gdybyś po prostu powiedział mi, dlaczego jesteś ateistą?
– Wiem, że napisałeś książkę o ateizmie, nie mam więc zamiaru wdawać się z tobą w debatę – odpalił.
– Nie mam ochoty debatować nad talerzem paluszków z mozzarelli – odparłem. – Chcę tylko dowiedzieć się, w co wierzysz, i tyle.
Przez następne dwadzieścia minut zadawałem mu różne pytania. Co rozumiesz przez określenie „ateista”? Które argumenty za istnieniem Boga i przeciw niemu są najlepsze? Które są najgorsze? Jak sądzisz, co jest dobrego, a co złego w Kościele katolickim? Zanim podano nam przystawki, dyskusja toczyła się już w najlepsze. Delikatnie podważałem niektóre z jego ateistycznych przekonań, ale zgodnie z tym, co zapowiedziałem, nie była to debata. Po prostu dwóch facetów prowadziło głęboką rozmowę.
Zanurzając tortillę w sosie salsa, powiedziałem do Vincenta: – Myślę, że rozumiem, dlaczego jesteś ateistą, i tak naprawdę bardzo lubię rozmawiać z takimi ludźmi jak ty. Poświęciłeś tej kwestii wiele energii i jeśli mylę się co do ateizmu, to chciałbym, aby ktoś taki jak ty pokazał mi, czego nie rozumiem.
– Dzięki – odparł.
– Ale to droga dwukierunkowa, Vincent. Bądź szczery. Jeśli myliłeś się co do Kościoła katolickiego, to czy chciałbyś, aby ktoś taki jak ja pokazał ci, w czym nie masz racji? Wziął łyk wody sodowej, zastanawiając się nad moim pytaniem, i w końcu powiedział: – Tak. Jestem na to otwarty. [...]
Trent Horn, Dlatego jesteśmy katolikami, tłumacz: Justyna Grzegorczyk, wydawnictwo W drodze, 2023