Kierowca tira ratował się przed pułapką pod wiaduktem. Zniszczony krawężnik przy ul. Kunegundy
Pod wiaduktem kolejowym u zbiegu ul. Kolejowej i Węgierskiej mogą przejechać jedynie samochody nie wyższe niż 3,1 metra. Mimo bardzo czytelnych znaków ostrzegawczych, niektórzy kierowcy samochodów ciężarowych, szczególnie spoza Nowego Sącza wjeżdżają pod wiadukt myśląc, że auto jakoś „przejdzie”. Niestety, nie zawsze się to udaje. Niejednokrotnie już zakleszczone tiry utknęły na wiele godzin w pułapce.
W odpowiedniej odległości od wiaduktu na ul. Kunegundy zamontowana jest specjalna rampa z gumowym fartuchem mierzącym wysokość, który dla kierowców tirów powinien być wyznacznikiem, czy pojazd bez przeszkód przejedzie pod wiaduktem.
Przeczytaj także: Nowy Sącz: Pechowe wiadukty kolejowe, czyli znaki sobie, a kierowcy sobie
Część kierowców, którzy w ostatniej chwili zorientują się, że nie przejadą pod wiaduktem, robią karkołomne manewry na ul. Kunegundy i zawracają tamując przy tym ruch.
Sytuacja taka miała miejsce dzisiaj. Okoliczni mieszkańcy przestali już liczyć takie zdarzenia. Tak często się one powtarzają.
Kierowca tira, który dzisiaj o mały włos nie utknął pod wiaduktem, na szczęście w porę zorientował się, że wiadukt dla niego będzie przeszkodą, która nie pokona. Zakręcał więc na ul. Kunegundy na wysokości ul. Tatrzańskiej.
Ślady tych manewrów można zobaczyć gołym okiem. Potężny tir wjechał na krawężnik i zostawił głębokie koleiny na trawniku. Kierowca odjechał.
O zdarzeniu poinformowana została sądecka policja, która zajmuje się sprawą.
(MACH), Fot. (MACH)