Co było przyczyną śmierci 32-latka z Piwnicznej? Znamy wyniki sekcji zwłok
Według policjantów, mężczyzna uderzał głową o podłoże, wierzgał i szarpał się. Został umieszczony w radiowozie, w którym kopał nogami, uderzał głową i barkiem w drzwi. Przewieziony na komisariat stawiał czynny opór, kopnął także w biurko uszkadzając je.
Po sporządzeniu wymaganej dokumentacji, funkcjonariusze zabrali 32-latka do radiowozu i ruszyli w trasę do sądeckiej komendy.
- 32-latek był agresywny, demolował wnętrze radiowozu, m.in. kopiąc elementy wyposażenia, dlatego funkcjonariusze zatrzymali się po drodze (to była droga krajowa nr 87 na trasie konwoju i nie wjeżdżali do żadnego "lasu" – jak podaje pan Stonoga) i wezwali inny radiowóz - z osobnym przedziałem dla osoby zatrzymanej. Przerwa w konwoju trwała kilkanaście minut - wyjaśniają policjanci.
W tym czasie przyjechał dodatkowy radiowóz i karetka, którą wezwali policjanci. Agresywny mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł szereg badań (m.in. badanie tomografem), jednak nie stwierdzono przeciwwskazań do jego zatrzymania. Jak się okazało, w organizmie miał blisko 2,5 promila alkoholu.
32-latek został osadzony w pomieszczeniu dla zatrzymanych w sądeckiej komendzie. Następnego dnia (27 kwietnia), gdy już wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty zniszczenia mienia, kierowania gróźb karalnych pod adresem policjantów i innych osób, a także naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Muszynie. Tam prokurator przesłuchał go i zastosował wobec niego dozór policyjny, po czym zwolnił 32-latka do domu.
Zobacz też Jak zginął 32-latek z Piwnicznej? Policja podaje swoję wersję wydarzeń [WIDEO]
Jeszcze tego samego dnia policjanci otrzymali kolejne zgłoszenie. Załoga pogotowia ratunkowego prosiła o pomoc, ponieważ 32-latek groził samobójstwem. Na szczęście i tym razem udało się zapobiec tragedii. Mężczyzna został przewieziony przez pogotowie na konsultację lekarską.
- Tak więc pierwsza interwencja miała miejsce w niedzielę 26 kwietnia, kolejna wieczorem 27 kwietnia. Po tym czasie policjanci nie mieli z nim kontaktu – czytamy w obszernym oświadczeniu opublikowany na stronie małopolskiej policji.
Mężczyzna zmarł kilka dni później, 30 kwietnia we własnym domu. Został znaleziony przez rodzinę w swoim pokoju. Przy łóżku denata znajdowały się dwie puste butelki po wódce.
3 maja Prokuratura Rejonowa w Muszynie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonego mężczyzny. Ze względu na doniesienia medialne zostało także wszczęte śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komisariatu Policji w Piwnicznej-Zdroju.
Zobacz też Nie żyje 32-latek z Piwnicznej. Zapił się, czy pobiła go policja?
Ze względu na to, że muszyńska prokuratura nadzoruje Komisariat Policji w Piwnicznej, chcąc uniknąć jakichkolwiek zastrzeżeń co do rzetelności prowadzonych postępowań, szef prokuratury złożył wniosek o wyłączenie Prokuratury Rejonowej w Muszynie z obu postępowań. Decyzją prokuratury okręgowej sprawę przejęła Prokuratura Rejonowa w Gorlicach.
RG [email protected], Film KWP Kraków, Fot. screen z filmu, zdjęcie przesłane przez Czytelnika