Nowy Sącz: basen w jeziorku na działkach. Potok Żeglarka pokazał, co potrafi
- Tutaj nie tylko zamulenie potoku i trzciny go porastające są problemem – mówi inny poszkodowany działkowiec Wiesław Pogwizd – Przed mostkiem na Żeglarce, w ciągu ulicy Jadwigi Wolskiej mamy odpływ kanalizacji deszczowej z części osiedla Wólki. To tym odpływem odprowadzana jest woda deszczowa z pobliskich ulic.
- Ten odpływ ma bardzo małą przepustowość i moim zdaniem jest usytuowany w złym miejscu. Odpływ jest przed mostkiem, a powinien być za nim – dodaje Bogdan Mirek.
Działkowcy mówią, że są przyzwyczajeni do tego, że ich działki, na których uprawiają warzywa, owoce, sadzą drzewa, które przekształcają w pokryte trawą tereny rekreacyjne są zalewane.
- To była krótka burza, może czterdziestominutowa, a jej skutki są widoczne do dzisiaj – mówi Wiesław Pogwizd. - Woda szybciej zeszłaby, ale Żeglarka nadaje się do regulacji, jest coraz bardziej zamulona. Ponadto woda spływa tutaj z pobliskich skarp nad torami. Nie ma tutaj żadnych, choćby niewielkich wałów. Żeglarka była ostatni raz pogłębiana pięć, albo sześć lat temu. Wtedy można było z wybieranego mułu usypać wał, ale firma, która realizowała te prace go wywiozła.
Działkowcy są przekonani, że należałoby usypać wał z jezdnej i drugiej strony potoku. Ich zdaniem takie rozwiązanie może zdałoby egzamin. Przyznają też, że sami, na własną rękę starali się usunąć trzciny zarastające koryto potoku. Niestety i to nie pomogło.
- Tutaj potrzebne jest oczyszczenie koryta – dodaje pan Wiesław – Aby usunąć trzcinę, niezbędna jest koparka. Nie pomoże ucinanie łopatą. Trzeba ją usunąć z korzeniami z dna i brzegów potoku. Tutaj jest środowisko wodne, a takie uwielbiają trzciny.
[email protected], fot. Iga Michalec, Wiesław Pogwizd.