Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
14/01/2018 - 20:40

Całkiem duża Orkiestra

(a wokół małe pieski)

Zaletą spotkań w dniu grania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest dzisiaj niemal całkowity brak władz lokalnych czy „wyższych” (czy to na pewno droga w górę?) – jesteśmy zatem w dobrym towarzystwie. Trudno też dopatrzeć się tu kapłanów, a więc nic nie stoi na przeszkodzie czystości intencji.

Co do księży (jak to się mówi: katolickich) – niektórzy w sposób zaczerpnięty u pośledniejszych dusz potępionych rzucają klątwy na wolontariuszy. Sam słyszałem tego rodzaju słowa gdzieś na północ od Muszyny. Tak to jest, gdy zapał prozelity przeważa nad moralnymi dyspozycjami człowieka.

W wielu gminach trudno było uświadczyć nauczycieli, tej elity umysłowej wsi i miasteczek (w innych jednak byli obecni). Może to dobrze, że nie ma ich nadmiaru. Zajęci łączeniem etatów w trzech-czterech szkołach, nie mają czasu na tak błahe zjawiska, jak dobroczynność. Liczni spośród nich są bowiem znakomitymi teoretykami dobrego postępowania, ale tym słabszymi praktykami owej drogi.

Gdy się to wszystko doda do siebie, któż przychodzi na myśl, jeśli nie Mickiewicz:

... Nasz naród jak lawa,
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.

Na koniec spieszę wspomnieć, że są wśród nas mądrzy i zacni wójtowie, kapłani czy pedagodzy. Im wiec dziękuję za wsparcie – lub przynajmniej za przychylne milczenie, gdy psy ujadają na nas, prostaczków.