Małe bocianiątko smażyło się na gorącym, blaszanym dachu. Ratowali pisklaka jak mogli [ZDJĘCIA]
Czytaj też Zdążyła jeszcze wezwać pomoc. Nagle połączenie się urwało. Wyścig ze śmiercią w Nowym Sączu
Ileż to było radości w Regietowie, kiedy bocianie małżeństwo, które zbudowało sobie lokum na dachu jednego z domów, doczekało się piskląt. Ale w niedzielę rodzinę boćków spotkało nieszczęście. Jeden z pisklaków wypadł z gniazda i zatrzymał się na dachu.
Mieszkańcy domu sami nie byli w stanie małemu bocianowi pomóc, dlatego wezwali na pomoc strażaków.
- Zadzwonili do nas, ponieważ dach domu jest pokryty blachą. Mocno grzało słońce i blacha stała się gorąca. Właściciele domu martwili się, że pisklakowi stanie się krzywda – opowiada w rozmowie z „Sądeczaninem” dyżurny straży pożarnej w Gorlicach.
czytaj też Zmiażdżone auto, śmigłowiec, karetki... fatalny początek weekendu na drogach
Czytaj też Był w szoku czy był pijany. Co się naprawdę wydarzyło na drodze pod Nowym Sączem?
Z odsieczą szybko przybyli ochotnicy z jednostki w Regietowie, którzy dostali się na dach i umieścili pisklaka z powrotem w gnieździe.
Czytaj też Dziesięć rozbitych aut! Kompletnie potracili głowy za kierownicą? [ZDJĘCIA]
Bociania rodzina spod Gorlic nie była jedyną, którą dotknęły w niedzielę zmartwienia. Bocianiątko wypadło też z gniazda w Łęce. Maluch, który spadł na ziemię. Nie udało się umieścić go na powrót w gnieździe. Pisklak trafił do lecznicy weterynaryjnej. ([email protected]) fot. OSP Regietów