Uprawiam neoromantyzm... Poznaj sekrety sądeckiej pisarki Izabeli Skrzypiec Dagnan

Zobacz też: Autorka „Sekretów Kobiecych Dusz”: bohaterowie wymykają mi się spod kontroli i ja im na to pozwalam

- Staram się nie pisać żadnej postaci na moje podobieństwo. Niemniej moja rodzina często odnajduje w moich bohaterkach jakąś część mnie. Myślę, że po prostu konstruując portret psychologiczny głównego bohatera, każdy autor w pewien sposób przesyca tam trochę siebie. Jeśli ci bohaterowie między książkami różnią się między sobą - bo my też staramy ich się różnicować, żeby mieli inne charaktery, inne cele i motywacje życiowe – to myślę, że i tak nasze, takie ogólne spojrzenie na świat, spojrzenie autora jest wyczuwalne w bohaterach – podkreślała Izabela Skrzypiec-Dagnan.

- Nigdy też nie opisuję żadnych znanych mi osób. Nie chciałabym żeby ktoś pomyślał sobie, że go opisałam, że go wykorzystałam w pewien sposób. Staram się, że by to, co piszę, to była fikcja literacka. Jeśli chodzi o to, czy w którejś bohaterce jestem ja, to myślę, że najbliżej jest mi do Tiny z mojej drugiej powieści „Kwietniowe deszcze, słońce sierpniowe” – zdradziła pisarka.

Zobacz też: Robot Photon był niekwestionowaną gwiazdą strefy dziecięcej 5. Sądeckich Targów Książki w Krynicy-Zdroju

Sądeczan na pewno zainteresuje dlaczego akcję jednej ze swoich powieści „Długie beskidzkie noce” Skrzypiec-Dagnan osadziła właśnie na Sądecczyźnie. – Myślę, że mieszkamy w przepięknym kawałku świata. Nasze Beskidy są po prostu urocze, bardzo różnorodne, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dlatego postanowiłam, że moi bohaterowie właśnie tutaj będą przeżywać bardzo emocjonalne chwile swojego życia. Lubię opisy przyrody, również w książkach. Takie nastrojowe, liryczne. W ogóle przyroda, natura, która nas ludzi bardzo koi, jest świetnym podbiciem do ukazania emocji bohaterów. Ja się czasem śmieję, że uprawiam neoromantyzm – wyjaśniała autorka. ([email protected] Fot.: ES)