Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 23 maja. Imieniny: Leoncjusza, Michała, Renaty
19/03/2022 - 12:00

Czarna dziura z cenami z kosmosu. Koniec ekogroszku w Nowym Sączu

- Czy zapisujemy do kolejki? Nie ma po co. Od lutego czekamy na dostawę ekogroszku. I nic. Cisza - mówi pracownica jednego z sądeckich składów węglowych. Ci, którzy wymienili piece na ekogroszek, bo chcieli być eko, czują się przerobieni na szaro. – Nie dość, że nie ma czym palić, to na dodatek ceny są jak z kosmosu.

Czytaj też  Zwierają szeregi przeciwnicy spalarni w Nowy Sączu. Najpierw wojowali w ratuszu, teraz wyszli na ulicę. Mówią, że mają swój projekt 

- Kiedy instalowałem w domu piec do centralnego ogrzewania na ekogroszek,  miało być ekologicznie i ekonomicznie – mówi Łukasz Basiaga z Nowego Sącza, który przyjechał do składu węglowego w nadziei, że załaduje do auta choć ze dwa worki opału. - Teraz mogę tylko z nerwów obgryzać paznokcie. Te ceny są chore. A najgorsze jest, że drobnego węgla w ogóle nie można kupić. To jakieś szaleństwo! – dodaje i z rezygnacją macha ręką.    

Na placu sądeckiego składu opałowego „Czop” jest niewielka górka ekogroszku. – To resztka, ale już zaklepana przez klientów – mówi pracująca tu Aleksandra Woźniak.  

- Czy zapisujemy do kolejki? Nie ma po co. Od lutego czekamy na dostawę ekogroszku. I nic.  Cisza. Wczoraj nasz kierowca był w kopalni „Wesoła” . Mówił, że stała kolejka załadowanych groszkiem samochodów, ale gdzie to idzie, nie wiadomo. Myślę, że przede wszystkim do miejskich kotłowni. My możemy tylko czekać na telefon od dilera.  Jak będzie ekogroszek da znać, żeby podstawić samochody.  

Jak dodaje Maria Woźniak, drobny węgiel w Nowym Sączu schodzi na pniu. - Cieszy się wielkim wzięciem.  Kiedy pojawiły się nowe wymogi środowiskowe, większość ludzi wymieniła piece na te, opalane ekogroszkiem albo pelletem. Niektóre kotły są tak skonstruowane, że można zmieniać ruszt i korzystać ze zwykłego węgla,  ale są i takie, w których można palić wyłącznie ekogroszkiem. Ci,  co mają takie piece, są w czarnej dziurze.

Na dnie tej czarnej dziury są ceny jak z kosmosu. We wrześniu tamtego roku za tonę sprzedawanego luzem ekogroszku trzeba było płacić 990 złotych. Workowany był po 1080 złotych za tonę. Teraz cena za ten luzem, to 1440 a tonę i 1560 za workowany.

Czytaj też: Ludzie w Nowym Sączu ruszyli po walutę. W co inwestujemy na wojeny czas? 

Sprzedawcy składów opałowych pustki  tłumaczą inflacją, i wojną na Ukrainie.-  Duża część węgla sprowadzana była z Rosji.  Sytuacja jest trudna, bo to moment, kiedy skończyły nam się zimowe zapasy, a trzeba jeszcze ogrzewać domy. Ludzie chcą więc dokupić opału – słyszymy w kolejnym składzie.

- Inni z kolei już chcieliby robić zapasy na kolejny sezon, bo są przekonani, że ceny się nie zatrzymają. I tak będą musieli zaplanować zakup, a pieniądze szybko tracą na wartości. Inwestują więc w węgiel – mówi jeden ze sprzedawców.

Znacznie taniej można kupić ekogroszek w sklepie internetowym dla klientów indywidualnych Polskiej Grupy Górniczej. Ceny drobnego węgla zależą od jego rodzaju. Najtańszy jest retopal, 875 zł za tonę. Najdroższy jest ekogroszek karolinka, trzeba płacić 1040 zł za tonę. Do tej kwoty należy jeszcze doliczyć koszty transportu kurierem.

Tylko co z tego, że jest taniej? W internetowym sklepie widnieje napis, że towar jest niedostępny. -Linie produkcyjne osiągnęły maksymalny poziom pracy i towar w e-sklepie na bieżąco jest uzupełniany, ale niestety nie można zapewnić go jeszcze więcej - wyjaśnia Polska Grupa Górnicza na stronie internetowej. Drobny węgiel pojawia się w sprzedaży tylko w godzinach wczesnorannych, na kilka minut, bo jest błyskawicznie rozchwytywany.

Przeczytaj: Jak tak dalej pójdzie, drożyzna nas dosłownie pożre w Nowym Sączu

Czy to już koniec ekogroszku?  Na przełomie marca i kwietnia mają zacząć obowiązywać nowe normy jakościowe dla węgla spalanego w domowych kotłowniach. Takie zmiany wprowadzi nowe rozporządzenie ministra klimatu i środowiska dotyczące wymagań jakościowych dla paliw stałych. Z tej kolejnej odsłony walki o czyste powietrze nikt nie jest zadowolony. Skończyło się tylko na usunięciu przedrostka „eko” z nazwy popularnego węgla, twierdzą organizacje antysmogowe.

Właściciele składów opałowych podkreślają,  że w Polsce jest już niewiele węgla, który będzie spełniać normy ministerstwa i dlatego jego dostępność jeszcze bardziej zostanie ograniczona. To spowoduje, że pośrednicy jeszcze mocniej wywindują ceny, więc można się spodziewać, że będzie jeszcze drożej. ([email protected]) fot. jm







Dziękujemy za przesłanie błędu