Dali rok na remont jednej drogi? To przecież nie autostrada!
Przypomnijmy. Na trzech najbardziej uszkodzonych odcinkach tej drogi w miejscowości Michalczowa i w Łososinie Dolnej zostanie całkowicie wymieniona nawierzchnia razem z podbudową a dodatkowo zostaną wyrównane, odtworzone oraz wzmocnione pobocza.
Przetarg jest już rozstrzygnięty. Na całość prac Powiatowy Zarząd Dróg zarezerwował 5 516 957 zł brutto. W przetargu wzięło udział aż 6 firm, które złożyły bardzo zbliżone oferty. Najdroższa firmy "BUD-DRÓG” z Borzęcina opiewała na 5 871 979 zł, najtańsza - spółki ZBD z Nowego Sącza na 5 196 950 zł i właśnie tę wybrał PZD.
A teraz to, co najmocniej zaniepokoiło naszych Czytelników. - Ja też sprawdziłem ten przetarg i rzeczywiście jest napisane, że na realizację zadania wykonawca będzie miał 370 dni od dnia podpisania umowy. Co to w ogóle za termin? Przecież tu nie chodzi o budowę autostrady. Takie roboty nie powinny zająć więcej czasu niż do wakacji - usłyszeliśmy od mieszkańca gminy Łososina Dolna, który pracuje w firmie kurierskiej i dlatego cały czas śledzi informacje o remontach dróg, utrudnieniach w ruchu oraz objazdach.
Zobacz też: Chełmiec: jak drogowcy nie wezmą się za robotę, to mieszkańcy zablokują drogę
Zgodnie z jego prośbą wywołujemy do odpowiedzi dyrektora PZD Adama Czerwińskiego i już po kilku zdaniach wyjaśnień z jego strony sprawa nabiera innego wymiaru. Dlaczego? Bo termin 370 dni wcale nie wynika z faktu, że roboty rzeczywiście będą tak pracochłonne, ale ze względów proceduralnych.
Otóż na wspomnianą inwestycję powiat dosłownie rzutem na taśmę, w naborze uzupełniającym, sięgnął po środki z Rządowego Funduszu Rozbudowy Dróg. – Jako jedyny powiat zdobyliśmy środki, które zostały po rozliczeniu wcześniejszych inwestycji w Małopolsce realizowanych z tego programu. Tych pieniędzy jeszcze 2 tygodnie temu w naszym budżecie nie było. By je wpisać do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego powiat zwołał sesję nadzwyczajną – tłumaczy Czerwiński.
Dalej – zgodnie z odgórnie narzuconymi procedurami RFRD – te pieniądze PZD musi zacząć „konsumować” jeszcze w tym roku a sesja była niezbędna, by PZD mógł w tym terminie podpisać umowę z wykonawcą. Gdyby procedurom uchybiono – środki mogłyby przepaść. Oczywistym jednak jest, że idzie zima i wykonawca robót w 2021 raczej nie zacznie. Zdrowy rozsądek każe z nimi zaczekać do wiosny. I tu już jesteśmy w domu – z tego właśnie wynika tak długi termin realizacji prac w umowie. Nie z przyczyn technicznych, a proceduralnych. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info)