Kontrola jakości owoców i warzyw w sklepach: potrzebne są surowsze kary dla sprzedawców
Nie tylko pandemia i ekologia, ale ogólnie poprawiająca się świadomość konsumencka sprawiła wzrost zainteresowania żywnością produkowaną w Polsce z polskich płodów. Dodatkowo patriotyzm lokalny zachęca do zakupu produktów pochodzących z najbliższej okolicy i sprzedawanych przez rodzimym przedsiębiorców.
Polskie sprzedają się lepiej więc obce też pod polską marką
Wykorzystują to także wielkie sieci handlowe. Najczęściej zawierając duże kontrakty z polskimi rolnikami i producentami żywności, ale i w sposób nieczysty. Już wcześniej inspekcje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyłapywały takie praktyki, iż pod polską metką sprzedawano warzywa czy owoce importowane z południa Europy, a ostatnio - nagminnie z Ukrainy. Choć kary nakładane przez UOKiK są niemałe, jak widać nie odstraszają dostatecznie amatorów fałszywego marketingu.
Wykazała to także niedawna zmasowana akcja kontroli jakości handlowej świeżych owoców i warzyw w sieciach handlowych, przeprowadzona przez Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
– Inspekcja skontrolowała łącznie 69 sklepów detalicznych działających w ramach 10 sieci handlowych. Różnego rodzaju nieprawidłowości stwierdzono w 24 podmiotach, czyli w co trzecim badanym sklepie – poinformował główny inspektor Przemysław Rzodkiewicz.
Ministrowie zdecydują o surowszych karach za fałszowanie pochodzenia żywności
Najwięcej stwierdzonych w czasie kontroli nieprawidłowości dotyczyło znakowania.
– Niemal co trzecia z zakwestionowanych partii świeżych owoców i warzyw była nieprawidłowo oznakowana w zakresie informacji o kraju pochodzenia – stwierdził szef Inspekcji.
Wyniki kontroli mają posłużyć jako dodatkowy argument w rozmowach, któe minister rolnictwa prowadzi z ministrem sprawiedliwości w sprawie podwyższenia kar za oszustwa w zakresie żywności.
– To muszą być kary na tyle wysokie, aby próbującym oszukiwać taki proceder się nie opłacał. To musi być bardzo dotkliwa kara, bo my nie pozwolimy oszukiwać Polaków – uważa minister rolnictwa Robert Telus.
Klienci z pewnością wesprą takie działania, bo sami często nie kryją oburzenia i oczekują skutecznych działań. Ostatnio widać to było chociażby na przykładzie truskawek; problem był na tyle powszechny, że nawet media włączyły się w wyjaśnianie, jak rozpoznać polskie truskawki od innych.
Na ukraińskie miękkie owoce zalewające polski rynek w miejsce malin, wiśni, czereśni i innych skarżą się także plantatorzy, którzy mają w tej sytuacji jeszcze większy problem ze zbytem swoich produktów. ([email protected]) fot. pixabay © Materiał chroniony prawem autorskim