Prowadzili suberbiznes. Bez żadnego wysiłku zarabiali miliony. Do czasu…
To była dwunastoosobowa szajka, która działała z rozmachem w Małopolsce. Pomysł na interes, który dobrze się kręcił, był prosty. W różnych miejscowościach zakładali fikcyjne firmy. W placówkach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych odgrywali zamożnych biznesmenów. Deklarowali duże dochody, od których odprowadzali wysokie składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz społeczne.
Czytaj też Jak Biedronka robi klientów w konia. Ludzie są po prostu wściekli! [ZDJĘCIA]
Składki płacili solidnie przez kilka miesięcy, potem „dopadała ich długa choroba”. Dzięki wysokim składkom, dostawali wysokie zasiłki na L4.
Jak długo trwał proceder? W niektórych przypadkach takie „zarabianie” na życie, bez wysiłku, trwało nawet cztery lata.
Szajce oszustów dobrali się w końcu do skóry policjanci z wydziału do walki z korupcją małopolskiej komendy. - Fikcyjni przedsiębiorcy w ciągi sześciu lat wyłudzili w sumie zasiłki chorobowe na kwotę ponad dwóch milionów złotych – informuje biuro prasowe.
Czyta Co ma guzik Donalda Tuska do posła Mularczyka na sądeckiej stacji benzynowej
„Biznesmeni” byli w różnym wieku, od 29 do 51 lat. Na razie usłyszeli zarzuty oszustwa na szkodę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Za prowadzenie fikcyjnych, jednoosobowych firm, fałszywej zwolnienia lekarskie mogą trafić za kraty na wet na dziesięć lat.([email protected]) fot.policja