Wraca sprawa Macieja Kurpa z STBS, który znalazł się w opałach
Po ponad roku wraca sprawa Sądeckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, w którym na fali zwolnień w należących do miasta spółkach, poleciał ze stanowiska Maciej Kurp i jego zastępca Krzysztof Żyłka. Potem prezydent Ludomir Handzel zlecił przeprowadzenie w spółce audytu. Przedstawione wyniki kontroli wykazały, że STBS od kilku lat nie oddał do użytku żadnego budynku mieszkalnego. Na liście zaniedbań pojawił się też chaos w papierach, także dokumentów przetargowych dotyczących między innymi inwestycji za prawie dziewięć milionów złotych
Czytaj też Sądeckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego pod lupą audytorów [FILM]
Potem sprawa miała swój dalszy ciąg. Nowe władze spółki złożyły na poprzedni zarząd doniesienie do prokuratury. Rzecz dotyczyła między innymi kwestii jednoosobowego unieważnienia przetargu.
Zgodnie z umową spółki to niedopuszczalne – wyjaśniał prezes Sądeckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Jacek Żelasko. - Unieważnienie lub zatwierdzenie wyniku przetargu powinno dokonać się dwuosobowo. Przez unieważnienie przetargu spółka poniosła stratę w wysokości ośmiuset tysięcy złotych.
Chodziło o przetarg na budowę dwóch budynków przy ulicy Kusocińskiego w Nowym Sączu. Jeden to pawilon handlowy, drugi to siedziba Towarzystwa, gdzie mieści się również świetlica osiedlowa oraz żłobek. Jak tłumaczył Żelasko, zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zostało skierowane przeciwko byłemu zarządowi kolegialnie.
Jak sprawę komentował wówczas Maciej Kurp?
- Unieważnienie pierwszego przetargu na inwestycję przy Kusocińskiego było uzasadnioną decyzją całego zarządu i wynikało ze znaczącej różnicy, kilkunastu procent, między najniższą ofertą, a kwotą przeznaczoną na realizację zadania – wyjaśniał w rozmowie z „Sądeczaninem”
Zdaniem Kurpa pisanie o jakieś dalszej stracie jest niedorzeczne i wynika z błędnego lub zmanipulowanego sposobu liczenia.
- Drugi przetarg dotyczył zupełnie innego, zwiększonego zakresu prac oraz prowadzony był w zmienionych na niekorzyść inwestora realiach rynkowych. Jednakże przyjęta oferta, a następnie dobrze zrealizowana inwestycja była w efekcie znacznie korzystniejsza dla STBS – tłumaczy były prezes.
-Zawiadomienie to traktuje więc jako kolejny przejaw licznych ostatnio, wynikających z niskich pobudek szykan wobec przedstawicieli poprzednich władz miasta oraz próba niedopuszczalnego szargania naszej reputacji.
Czytaj też Galeria handlowa? Co budują przy sądeckiej obwodnicy[WIDEO]
Po roku sprawa doczekała się rozstrzygnięcia. Jak podało Radio Kraków, prowadzone przez prokuraturę w Nowym Targu śledztwo zostało umorzone. Śledczy w działaniach byłych władz STBS nie dopatrzyli się znamion przestępstwa.
Czy władze magistratu zdecydują się na ciąg dalszy? Na tę decyzję przysługuje zażalenie do sądu w Nowym Sączu.([email protected])