Zarejestrowani bezrobotni będą mogli wkrótce liczyć na większą pomoc w znalezieniu pracy

Nawet jeśli nie przysługuje zasiłek dla bezrobotnych, rejestrować się trzeba, by mieć zagwarantowane ubezpieczenie zdrowotne.

Rejestracja w urzędzie tylko dla ubezpieczenia zdrowotnego

Teraz w większości przypadków to ogromna mordęga. Dotyczy ona zwłaszcza sytuacji, w której ktoś stracił pracę, ale nie chce rejestrować się w urzędzie zatrudnienia ponieważ po krótkiej przerwie podejmie nowe zajęcie. Jeśli nie chce ryzykować, że w razie nagłej choroby lub wypadku będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić za lekarza, musi mieć ubezpieczenie zdrowotne. To zaś zapewni mu urząd pracy, ale pod warunkiem, że zarejestruje się jako bezrobotny.

Postulat był taki, że po utracie pracy ubezpieczenie zdrowotne przysługuje jeszcze przed trzy miesiące, bez obowiązku rejestracji. By uniknąć nadużywania tego przepisu, miało być wprowadzone dodatkowe ograniczenie, iż z takiego rozwiązania skorzystać można nie częściej niż raz na dwa-trzy lata.

Tymczasem rząd przygotował już projekt nowej ustawy o rynku pracy i służbach zatrudnienia, ale nie ma w nim rozwiązania deklarowanego jako obietnica wyborcza.

Dwie grupy szczególnego wsparcia: jakie wiekowo

Nowa ustawa ma na celu przede wszystkim zaktywizowanie – czyli skłonienie do pracy – osób, które długoterminowo pozostają bez zatrudnienia. Jak wykazały badania bez pracy pozostaje ciągle 3,9 mln osób, z czego blisko 0,8 mln uzasadnia to potrzebą opieki nad członkiem rodziny. Osoby te korzystają ze wsparcia opieki społecznej (bo będąc długotrwale bezrobotnymi nie mają prawa do zasiłku dla bezrobotnych) i rząd co chce przesunąć te środki na działania mające je skłonić do pracy – między innymi usuwając bariery, które to uniemożliwiają, czego przykładem jest babciowe i program Aktywny Rodzic.

W nowej polityce społecznej w tym zakresie, którą ma wspierać nowe prawo, szczególna waga ma być przywiązana do wsparcia dla osób w wieku poniżej 30. roku życia oraz po pięćdziesiątce.

Jedną z nowości będzie pożyczka edukacyjna w wysokości czterokrotności przeciętnego wynagrodzenia (obecnie ok. 35 tys. zł), która pozwoli na zdobycie nawet bardzo kosztowne studia czy inne formy edukacji pozwalające zdobyć poszukiwane na rynku kompetencje; 20 proc. takiej pożyczki ma być umorzone.   [email protected]) fot. StockSnap/pixabay/Freepik  © Materiał chroniony prawem autorskim