Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 27 kwietnia. Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty
21/03/2024 - 16:15

Jezus jest człowiekiem ze wsi, małomiasteczkowym Galilejczykiem

Na książkę składa się zapis rozmów, które autorzy przeprowadzili w Jerozolimie w trakcie przygotowywania odcinków cyklu dokumentalnego Ostatnie dni Jezusa dla telewizji Polsat Rodzina.

Fragment rozdziału Śladami Jezusa

Podążamy śladami Jezusa, szukamy Jego dróg, wskazujemy miejsca najważniejszych wydarzeń z Ewangelii, po których pozostały ślady archeologiczne, od Betanii po te ukryte pod powierzchnią współczesnej Jerozolimy, mury, o które Jezus mógł się opierać, kamienie, po których mógł chodzić, i ściany, których mógł dotykać. Możemy poczuć, co to znaczy wejść na Górę Oliwną, spojrzeć na Jerozolimę oczami Jezusa. Czy te okolice wyglądały wówczas podobnie? Opowiadamy o tamtych czasach i próbujemy odtworzyć atmosferę dni, gdy Jezus podróżował do Jerozolimy, gdy rosło napięcie pomiędzy nim a kapłanami. Odtwarzamy wydarzenia, które prawdopodobnie przypieczętowały Jego skazanie. Czy był wtedy postacią powszechnie rozpoznawalną? Jakich miał zwolenników i wrogów? Którędy chodził? Dlaczego do Jerozolimy wjeżdżał na osiołku? Pytania rodzą się z każdym krokiem

JM: Jesteśmy w miejscowości Al-Ajzarijja. Czy to jest dawna Betania? 

ŁP: Wydaje się, że tak. W samej nazwie Al-Ajzarijja, jak słyszysz, zawarte jest słowo Lazarus, z łaciny Lasarion, i z tego wzięła się arabska nazwa tej miejscowości. Możemy też dość precyzyjnie określić jej położenie, ponieważ św. Jan podaje nam dystans, jaki dzieli Betanię od Jerozolimy, i mówi, że jest to 150 stadiów. Po przeliczeniu na obecnie stosowane miary wychodzi 600 stóp, czyli niecałe trzy kilometry. Dokładnie tyle mamy teraz do Jerozolimy.  Wieża nad nami to meczet, a pod nim znajduje się grób Łazarza. Obok meczetu stoi kościół poświęcony Marii, Marcie i rodzinie Łazarza. 

JM: Tutaj tak naprawdę rozpoczyna się ostatni tydzień Jezusa. Dlaczego Betania jest dla Niego tak ważna? Zawsze do niej wraca, przebywając w Jerozolimie.

ŁP: Ponieważ miał tutaj swoich przyjaciół i prawdopodobnie spędzał tu regularnie noce podczas pobytu w Jerozolimie. Święty Mateusz wspomina o tym, że nawet po triumfalnym wjeździe do Jerozolimy rozejrzał się, popatrzył i ponieważ już było późno, wrócił do Betanii. To był Jego punkt zaczepienia.

JM: Stoimy przed wejściem do grobu Łazarza.

ŁP: To wejście pochodzi z późniejszego czasu, oryginalne znajduje się na terenie meczetu. Jesteśmy na terytorium Palestyny. Jeżeli spojrzysz w górę, zobaczysz mur, który oddziela teraz terytoria palestyńskie od Izraela. Z tego powodu nie ma dziś możliwości, żebyśmy przeszli tę trasę, którą pieszo pokonywał Jezus. Sama starożytna Betania była nieco wyżej, a  obecna miejscowość Al-Ajzarijja powstała wokół grobu Łazarza. 

JM: Wygląda na to, że Łazarz był bardzo ważną postacią. ŁP: Tak, i to nie tylko z uwagi na jego wskrzeszenie. Święty Marek w Ewangelii, opisując to wydarzenie, mówi o „domu Szymona Trędowatego”. Do końca zatem nie wiadomo, czy Jezus miał tu więcej przyjaciół, czy był w domu Łazarza, czy też w domu Szymona Trędowatego. Jedno drugiego nie wyklucza.

ŁP: W  Jerozolimie, jak się okazuje, są jego najwięksi wrogowie. Tam są faryzeusze i arcykapłani. A Jezus jest człowiekiem ze wsi, małomiasteczkowym Galilejczykiem ze środowiska, nazwijmy to, popularnego. Pewnie lepiej – czy po prostu bardziej u siebie – czuje się tutaj, w małej miejscowości pod Jerozolimą niż w stolicy. 

JM: Jaki jest nasz kolejny przystanek?

ŁP: Podejdźmy do muru oddzielającego Autonomię Palestyńską od Jerozolimy na tyle, na ile się da, tą drogą, którą Jezus podążał w stronę miasta. (...)

Ostatnie dni Jezusa, Jan Mela, Łukasz Popko OP, wydawnictwo W drodze, 







Dziękujemy za przesłanie błędu