Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
13/10/2018 - 19:05

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Richard A. Antonius "Omnium" (6)

R.A. Antonius – pochodzi z Sądecczyzny, w 2017 roku ukazała się kolejna jego powieść pt. „Omnium”. Akcja rozgrywa się w połowie lat pięćdziesiątych XX wieku w Krakowie, Nowym Sączu, realne opisy mieszają się ze światem wyobrażeń i przeżyć bohatera. Aktualna opowieść o dorastaniu, marzeniach, poszukiwaniu prawdy o sobie, ludziach i świecie.

(…) Kiedy wyszedł na ulicę, zaspy tonęły w wieczornym mroku, tu i ówdzie oświetlone przez prychające śniegiem latarnie. Parę metrów dalej stał samochód Pobieda i jakiś człowiek z głową pod podniesioną maską grzebał przy pracującym silniku.

Adam ruszył w kierunku przystanku. Niósł siatkę, a w niej zawiniętego w papier karpia. Pod drugą pachą trzymał nuty. W Krainie Melodii tom 2. Kiedy zrównał się z samochodem, mężczyzna zatrzasnął maskę i dał jakiś znak. Z auta wydostał się człowiek w kaszkiecie. Rzucił pośpiesznie w śnieg resztkę papierosa i odezwał się do chłopca:

– Zaczekaj… Adam jesteś, prawda?

­– Tak, proszę pana.

Mężczyzna zaczął grzebać w kieszeni kurtki. W jego palcach pojawiła się kartka. Przysunął ją do twarzy i przeczytał:

– Od towarzysza Zenona. Prosi syna, żeby pojechał zaraz do dentysty. Dom Kombatanta. O godzinie szóstej ma zarezerwowany czas.

Adam zauważył jakąś sylwetkę na siedzeniu kierowcy. Wydała mu się znajoma.

– Przysłano nas z Rady Narodowej.

Mężczyzna zdobył się na uśmiech, otworzył tylne drzwi i zaprosił do środka.

– Wsiadamy, wsiadamy, bo zmarzniemy – zachęcił jego towarzysz, który znalazł się tuż za plecami Adama. Chłopiec poczuł ciężki tytoniowy oddech. – Daj no tę książkę.

– To nuty, proszę pana.

– Ach, tak? No tak! Przecież nuty, Jasne.

Kiedy tylko wsadził głowę do samochodu, mężczyzna stojący za nim wepchnął go głębiej. (….)

Chłopcu zrobiło się nagle gorąco. Zapadł się w oparcie, wsłuchany w narastającą agresję męskich głosów. W oczach zakręciły mu się łzy. Nie miał pojęcia, dokąd wiozą go trzej nieznani mężczyźni. Nie, na pewno nie przysłał ich tata!

– Mamo! – ni to krzyknął, ni jęknął.

– Cicho, gnoju! – Szczęknął cuchnący tytoniem. Wycierał twarz wierzchem dłoni i wąchał rękę.

– Ja chcę do domu! Proszę mnie wypuścić!

– Ty! – Buchnął w twarz chłopca nieznośny oddech. Wpiły się w niego nieruchome oczy. Zobaczył dłoń z grubymi palcami, które szukały dobrego uchwytu na jego szaliku.

Zamilkł, zacisnął oczy. Dłoń poprzez włóczkę uciskała mu nos.

– żebyś mi nie pisnął, bo pogadamy inaczej…

Adam buczał dalej spod szalika, aż wreszcie chlusnął łzami. Przypomniał sobie straszne opowieści o porwaniu szesnastoletniego syna Piaseckiego. Mama opowiadała, że w Warszawie chodzą już plotki, że został zamordowany. Ojciec przy kolacji opowiadał, że wcale nie, bo syna porwała matka i wywiozła potajemnie do Ameryki. Ciepły strumyk poleciał mu w dół nogawki, aż po wywinięte na buty grube skarpety.

– Powiem tacie! On… zna pułkownika!

– Zamknij się, chodoku!

Chłopiec zauważył, że kierowca posłużył się swojskim słowem.

– Czy panowie zabieracie mnie do Ameryki?

Zarechotali. Kierowca aż plasnął dłonią w kierownicę.

– Ha, ha! Może!

– A morze jest szerokie! – dołączył ten z prawej.

– I głębokie jak Wisła pod mostem! – skończył kierowca i raptem zmienił ton. – Kurdebalans! Co jest?! – Równocześnie pochylił się, by lepiej widzieć.

Cytowane fragmenty pochodzą z książki: Richard A. Antonius "Omnium", wydawnictwo Muza, 2017
Wybór fragmentów MB. Osoby zainteresowane współpracą w zakresie doboru tytułów do prezentacji zapraszamy do kontaktu; [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu