Kościół wspomina męczeństwo duchownych. Ginęli z rąk obu okupantów [ZDJĘCIA]

29 kwietna obchodzimy Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego. W sposób szczególny wspominamy wtedy osoby duchowne, które były ofiarami totalitaryzmów w czasie II wojny światowej. Uroczystości odbywały się również w Nowym Sączu.

Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego ustanowiony został przez polski Episkopat w 2002 roku. Uroczystości wspominające odbywały się również w Nowym Sączu. O godzinie 9 rozpoczęła się msza św. W Bazylice św. Małgorzaty odprawiana przez ks. dr Jerzego Jurkiewicza, prepozyta Kapituły Kolegiackiej. Obecnych było wiele pocztów sztandarowych szkół z terenu miasta. Pojawiły się także władze samorządowe.

- W latach 1939-45 polscy księża ponosili wielkie ofiary tylko za to, że byli ostoją trwałości Rzeczpospolitej. Wspominamy ich właśnie dzisiaj – mówił podczas kazania ks. dr Jerzy Jurkiewicz.

- Fala prześladowań polskich kapłanów rozpoczęła się już we wrześniu 1939 roku. Byli obiektem masowych represji ze strony obu najeźdźców, a następnie okupantów, Niemców i Sowietów. W czasie II wojny światowej zginęło blisko 3 tysiące polskich duchownych. To prawie 20 proc. przedwojennego duchowieństwa – dodawał.

Proboszcz parafii św. Małgorzaty przytoczył również słowa ówczesnego kard. Karola Wojtyły z 1968 roku o prześladowanych kapłanach. - Potwierdzili duchowo prawo Chrystusa i Kościoła w naszym narodzie. Nikt potem nie mógł i nie będzie mógł powiedzieć, że kapłani katoliccy nie uczestniczyli w losach swojego narodu, zwłaszcza złych losach oraz, że w najcięższych chwilach dziejów narodu wyobcowali się – mówił wówczas kard. Wojtyła.

Ks. dr Jerzy Jurkiewicz. przypomniał, że symbolem męczeństwa polskiego duchowieństwa jest obóz koncentracyjny w Dachau. W liczbę męczeństwa polskich duchownych wpisują się także wikariusze z parafii św. Małgorzaty (z lat 1939-1941) – ks. Władysław Deszcz i ks. Tadeusz Kaczmarczyk. Obaj byli wielkimi patriotami. Aresztowani zostali w lipcu 1941 roku i rozstrzelani 21 sierpnia w Biegonicach.

- W przeddzień egzekucji ks. Kaczmarczyk pisał: „Jutro o godzinie 5 rano będziemy rozstrzelani. Jest nas 25. Jesteśmy zupełnie spokojni. Tego spokoju życzę i Wam razem z księdzem Władziem. Widocznie to potrzebne jest naszej ukochanej Polsce, a u tronu Boga będziemy się modlić za Wami. Przebaczamy wszystkim i prosimy o modlitwę. Jeśli w czymś uchybiliśmy, to przepraszamy i pozdrawiamy wszystkich parafian”. Ks. Deszcz wyprosił u komendanta, by był rozstrzelany ostatni. Każdemu dawał krzyżyk zrobiony z chleba i udzielał rozgrzeszenia – mówił Ks. dr Jerzy Jurkiewicz.

Po mszy złożona została wiązanka pod tablicą upamiętniającą pomordowanych duchownych. ([email protected], fot.: MP)