Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 21 maja. Imieniny: Jana, Moniki, Wiktora
17/05/2013 - 05:17

Prof. Dźwigaj pod „swoim” pomnikiem Jana Pawła II

- Nieżyczliwi mi ludzie mówią, że taśmowo produkuję pomniki Jana Pawła II, że w swojej „fabryce” mam gotowe głowy i ręce papieża i wystarczy je złożyć. Nieprawda, każdy pomnik to osobne dzieło, z własną ideą i przesłaniem – powiedział artysta-rzeźbiarz Czesław Dźwigaj, twórca pomnika Jana Pawła II na sądeckim Rynku i 68. innych, rozsianych po całym świecie.
Na spotkanie z prof. Dźwigajem przyszło w czwartkowy wieczór do siedziby Stowarzyszenia Civitas Christiana kilkadziesiąt osób, w tym proboszcz parafii farnej ks. prałat Jan Piotrowski. Spotkanie prowadził szef małopolskiej organizacji Civitas Christiana Stanisław Pażucha.
Gość z Krakowa podzielił się z zebranymi osobistymi refleksjami o Janie Pawle II, później zaprosił do obejrzenia filmu z 2008 roku pt. „Artysta i sacrum”, a potem jeszcze otworzył wystawę fotografii ok. 30 zrealizowanych przez siebie pomników Jana Pawła II i interesująco o nich opowiadał. Zdradził przede wszystkim, bo to było najciekawsze okoliczności powstania sądeckiego monumentu ze spiżu papieża-Polaka.
- Parę dni po śmierci Ojca Świętego w kwietniu 2005 roku – opowiadał - w mojej krakowskiej pracowni w Balicach pojawił się tajemniczy mężczyzna, który powiedział, że przyjechał z Nowego Sącza i spytał, czy podjąłbym się zaprojektowania dużego pomnika Jana Pawła II, który stanie na sądeckim rynku.
Zamawiający nie chciał się przedstawić, dlatego prof. Dźwigaj szybko skontaktował się z ówczesnym proboszczem parafii św. Małgorzaty, ks. prałatem Waldemarem Durdą, który potwierdził zamiar budowy przez sądeczan pomnika Jana Pawła II, ale nie zdradził nazwiska donatora. Dopiero wiele tygodni później rzeźbiarz dowiedział się, że odsłonięty bardzo szybko, bo już16 października 2005 roku pomnik fundują bracia: Józef i Marian Koralowie, biznesmeni od lodów.
- Sądecki pomnik to było duże wyzwanie, bo chodziło o to, jak go wkomponować w zabytkowe otoczenie i dobrać odpowiednie gabaryty, aby raz - nie „zginął” przy ratuszu, a dwa – nie przytłaczał ludzi swoją wielkością – tłumaczył wychowanek i profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, rodem z Nowego Wiśnicza.
Profesor opowiadał także interesująco o pomniku Jana Pawła II, na który obstalunek złożyła Polonia argentyńska, również o pomniku papieskim zamówionym przez ks. Mirosława Drozdka, kustosza Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem,  „mazurskim” papieżu, podpierającym się laską i tym papieżu wskazującym ręką kierunek do grobu swoich rodziców na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Na odsłonięcie tego ostatniego pomnika, artysta czekal 5 lat, gdyż co chwilę zmieniał się zarządca krakowskiej nekropolii, aż Jan Pawel II "odszedl do domu Ojca" i sprawy nabrały gwałtownego przyspieszenia, lecz z tego powodu prof. Dźwigaj nie uczestniczyl w pogrzebie swego Bohatera w Wiecznym Mieście. 
- Nieprawda, że zrobiłem już ponad sto „papieży”, obecnie realizuje dopiero siedemdziesiąty pomnik Jana Pawła II – uśmiechnął się Czesław Dźwigaj i przyznał, że nadaje się do Księgi Guinnessa, bo „nie ma drugiego artysty na świecie, który by zrealizował tyle pomników jednej postaci”. A oprócz pomników zbudowanych na wszystkich kontynentach, od Żmudzi na Litwie po krańce Ameryki Południowej 63-letni artysta ma na koncie niezliczoną liczbę „małych form” upamiętniających Jana Pawła II: popiersia, tablice, medaliony, medale, plakiety etc.
Dźwigaj osobiście poznał Karola Wojtyłę pod koniec 1976 roku, ale w pamięci utkwiła mu szczególnie końcowa faza odbudowy zniszczonego w wyniku szkód górniczych kościoła w Jaworznie, w co ówczesny metropolita krakowski był mocno zaangażowany, gdyż władza komunistyczna bruździła. Poświęcenie świątyni zaplanowano na 28 października 1978 roku, tymczasem główny celebrans uroczystości 12 dni wcześniej został wybrany następcą świętego Piotra…
- Kościół w Jaworznie ostatecznie poświęcił biskup Albin Małysiak, ale parę dni po uroczystości otrzymałem z Watykanu odręczny list od nowego papieża z podziękowaniami za współpracę, co sprawiło mi ogromną radość. Od 1992 roku, każdego roku, przeważnie w okolicy wspomnienia św. Karola Boromeusza, byłem zapraszany do Watykanu na spotkanie z Ojcem Świętym.
Ostatni raz rzeźbiarz uczestniczył w kolacji z Janem Pawłem II na pięć miesięcy przed Jego śmiercią, 21 listopada 2004 roku.
– W pewnym momencie opadła głowa Ojca Świętego i wszyscy myśleli, że papież się zdrzemnął. Zapanowała krępują cisza. Dla rozładowania atmosfery ksiądz infułat Jerzy Bryła powiedział, że ciekawe, czy Jego Świątobliwość wie, że profesor Dźwigaj zrealizował ostatnio duży pomnik w Brazylii i wtedy niespodziewanie papież gwałtownie podniósł głowę i sprostował, że nie w Brazylii ale w Argentynie. Dla mnie to było świadectwo, że Ojciec Święty, pomimo fizycznej słabości do końca zachował pełną sprawność umysłową, niezwykłą bystrość - uważa prof. Dźwigaj. Szczególnie przywiązany jest do cyklu ośmiu rzeźb Via Santa poświęconych pamięci bł. Jana Pawła II: Beatificatus, Polonia, Ecclesia, Credo, Mundus, Scriptio, Angelus Domini, Oecumenicus, Totus Tuus.

                                                                                                            ***
Ta „pomnikomania” zaczęła się jeszcze za życia Jana Pawła II. Pierwsze wyobrażenie „papieża z dalekiego kraju” prof. Dźwigaj zaprojektował w roku 1987 dla sanktuarium maryjnego w Okulicach. Artysta zachowuje zdrowy dystans do swojego dorobku, wręcz stwierdził samokrytycznie, że nie wszystkie jego „papieże” są arcydziełami, ale z wielu jest bardzo dumny.
- Ojciec święty, jak wiadomo, nie chciał, aby mu stawiano pomników za życia, ale w pewnym momencie zrozumiał, że nie powstrzyma tej fali, bo ludzie chcieli mieć pomniki papieża i nie było na to rady– mówił.
Na koniec prof. Dźwigaj miał dla słuchaczy niespodziankę w postaci pięknie wydanej książki z własną poezją religijną, bo jest człowiekiem wielu talentów. Każdy uczestnik spotkania otrzymał tę miłą pamiątkę.
„Nie musisz mnie lubić, ale zanim znienawidzisz i zniesławisz – poznaj” – takim wpisem kończy się ta książka, ilustrowana, a jakże rysunkami i zdjęciami „papieskich” prac autora.
Po spotkaniu w Civitas Christiana sformowano mały pochód, który przeszedł z ulicy Wyszyńskiego na Rynek, pod sądecki pomnik Jana Pawła II, gdzie Czesław Dźwigaj i Izabela Pażucha złożyli wiązankę kwiatów. Przy okazji profesor udzielił obecnym na miejscu pracownikom magistratu i to nie byle jakim bo redaktorom: Jerzemu Leśniakowi i Sławomirowi Sikorze paru praktycznych rad, jak utrzymać monument w czystości, gdyż widoczne są zacieki i liszaje. – Najlepiej zmywać systematycznie wężem zwykłą wodą – mówił. Był też czas na pamiątkowe, grupowe zdjęcie pod sądeckim pomnikiem "najwiekszego z Polaków".
(HSZ), fot. własne







Dziękujemy za przesłanie błędu