To, co zrobiła własnemu dziecku, nie mieści się w głowie. Policjanci byli zbulwersowani
Policjanci z Tarnowa w miniony wtorek, w samo południe, otrzymali bardzo niepokojące zgłoszenie. Pracownica Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Mielcu podejrzewała, że 38-letnia kobieta, która pochodziła z Podkarpacia, ale aktualnie mieszkała w Tarnowie, może w niewłaściwy sposób sprawować opiekę nad swoim 4-miesięcznym dzieckiem. Swoimi obawami postanowiła podzielić się z policjantami. Mundurowi natychmiast udali się pod wskazany adres, aby sprawdzić to niepokojąco brzmiące zgłoszenie.
- Pomimo wielokrotnego pukania do drzwi nikt nie otwierał. Wreszcie po długotrwałym dobijaniu się, mieszkanie zostało otwarte, a w środku policjanci zastali mężczyznę i 38-latkę z niemowlakiem. Osoby dorosłe były kompletnie pijane. Badanie wykazało, że 46-latek miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, kobieta niewiele mniej, bo 1,7 promila. W mieszkaniu noszącym ślady libacji panował chłód i bałagan, na podłodze walały się śmieci – relacjonuje asp. szt. Paweł Klimek z tarnowskiej policji.
Zobacz też Wstrząsające! Dziecko wypadło z okna. Spadło na ziemię z dużej wysokości
Funkcjonariusze obawiali się o zdrowie niemowlęcia, dlatego na miejsce wezwali załogę pogotowia ratunkowego. Jak się okazało, maluszek był wychłodzony i niedożywiony, dlatego ratownicy medyczni przewieźli go na dodatkowe badania do szpitala.
Goszczący u siebie matkę z dzieckiem 46-letni mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia. Z kolei pijana kobieta, która cały czas obrażała i groziła policjantom, trafiła do policyjnego aresztu. Jeszcze dzisiaj usłyszy zarzuty. Odpowie za znieważenie i groźby, a po uzyskaniu opinii biegłego, także za narażenie swojego synka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi jej nawet do pięciu lat więzienia.
Zobacz też Tragedia w sylwestrową noc. Jej syn zginął, a ona trafiła do szpitala
Chłopiec jest już bezpieczny i choć trochę wychłodzony, przebywa z osobami, przy których nic mu nie grozi. O tym, kto zaopiekuje się nim po opuszczeniu szpitala, zdecyduje sąd rodzinny. ([email protected] Fot. Ilustracyjna KMP Nowy Sącz)