Dramatyczne sceny w Nowym Sączu. Policjanci wynieśli go z płonącego domu
W czwartkowe popołudnie, w jednym z domów znajdujących się w Nowym Sączu w rejonie skrzyżowania ulicy Żywieckiej z Paderewskiego, wybuchł pożar. Ogień rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie. Płomienie i kłęby czarnego dymu było widać już z daleka.
Akurat w pobliżu przejeżdżali policjanci wywiadowcy, którzy jak tylko usłyszeli przez radiostację komunikat oficera dyżurnego, szybko udali się we wskazane miejsce, by sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje pomocy.
- Gdy przyjechali w rejon budynku, jego część oraz dach stały w płomieniach. Na miejscu nie było jeszcze służb ratunkowych, więc policjanci w pierwszej kolejności postanowili sprawdzić, czy wewnątrz znajdują się jakieś osoby. Czynności utrudniała wysoka temperatura, zadymienie i spadająca z dachu dachówka. W pewnym momencie jedna z osób obserwujących zdarzenie, zauważyła mężczyznę w oknie - informuje Aneta Izworska z biura prasowego sądeckiej policji.
- Policjanci natychmiast tam pobiegli, wybili szybę i wydostali go z płonącego budynku, po czym przenieśli w bezpieczne miejsce. Z racji tego, że kontakt z poszkodowanym był utrudniony i nie był w stanie przekazać, czy w budynku znajdują się jeszcze inne osoby, policjanci weszli do środka, by sprawdzić pomieszczenia niezajęte ogniem, lecz nikogo innego nie znaleźli - dodaje.
Poszkodowany w pożarze sądeczanin został przetransportowany do szpitala. Strażacy przez wiele godzin prowadzili akcję gaśniczą. Obecnie trwają czynności, które mają wyjaśnić przyczynę i okoliczności pożaru. ([email protected] Fot. Czytelnik Norbert)