Rom zaatakował maczetą w odwecie za atak na rodzinę?
Nieoficjalnie mówi się, że Rom, jakiś czas przez atakiem wracając do domu z rodziną zaczepiany i niepokojony przez jakiegoś człowieka. Jednak prokurator rejonowy Mirosław Kazana, bardzo ostrożnie podchodzi do podobnych informacji. Co 35-latek powiedział podczas przesłuchania?
– Przyznał się do winy. Powiedział, że jak wrócił do domu to wziął maczetę, sam nie wie dlaczego, i pod sklepem zaatakował poszkodowanego – informuje Kazana.
Zobacz też: Pijany Rom zaatakował 20-latka maczetą! Wcześniej cała uzbrojona grupa szukała zaczepki na mieście
Poszkodowany 20-latek zeznał z kolei, że nie znał agresora. Wszystko wskazuje na to, że i napastnik i ofiara wcześniej się nie znali. A chłopak został ranny jako przypadkowa ofiara.
Co jeszcze wiadomo? 35-latek użył maczety – na marginesie niemal zupełnie zardzewiałej – tempą stroną. – Nie uderzył ostrzem a bardziej obuchem. Dlatego obrażenia 20-latka są bardzo małe. Mają jedynie formę zaczerwienienia – podkreśla prokurator.
Zobacz też: Po krwawym ataku maczetą na Rondzie Solidarności. Podejrzani mają zmieniony zarzut
I to główny powód, dla którego na razie jedynie wstępnie, 35-latkowi postawiono zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia poniżej siedmiu dni, za co maksymalnie grozi kara 3 lat więzienia.
- Ale to, podkreślam, jedynie wstępna kwalifikacja czynu – zastrzega prokurator.
O tym, jaki ostatecznie zarzut usłyszy Rom zadecyduje nadal prowadzone śledztwo. Mężczyzna na razie spędzi dwa miesiące w areszcie.
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info