Zaloguj się
Sądecczyzna płonie. Strażacy jeżdżą od jednego pożaru do drugiego [ZDJĘCIA]
Przełom zimy i wiosny to czas, w którym co roku wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Tyle mówi się, że podpalanie suchych traw przynosi więcej szkody niż pożytku, ale ludzie i tak wiedzą swoje. Wierzą, że w ten sposób użyźnią glebę i naturalnie oczyszczą po zimie suche resztki. To jest jednak nieprawda. W trawach znajduje się wiele pożytecznych robaków i owadów, które giną od ognia. Ponadto w ten sposób niszczymy rośliny, a chwasty i tak przeżyją. Jakby tego było mało, pożary traw niosą za sobą ryzyko poparzenia, a nawet śmierci.
Zobacz też Cały czas płoną suche trawy. Już 2 osoby zginęły, a 10 zostało rannych [FILM]
Ostatnie tygodnie to bardzo pracowity czas dla strażaków, którzy niemal codziennie wyjeżdżają gasić pożary suchych traw. Ostatniej doby sądeccy strażacy odnotowali aż trzydzieści siedem pożarów. Najwięcej razy interweniowali w gminie Grybów, Podegrodzie, Chełmiec, Łącko, Piwniczna-Zdrój, Rytro, Muszyna i Stary Sącz.
Na szczęście jak na razie na Sądecczyźnie nikt nie ucierpiał w pożarze. Mniej szczęścia miała mieszkanka Makowicy koło Limanowej. Kobieta wypalała suche trawy. W pewnym momencie straciła kontrolę nad pożarem. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał, a ona nie była w stanie go ugasić. Kobieta z poważnymi oparzeniami całego ciała trafiła do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Niestety mimo starań lekarzy, jej życia nie udało się uratować.
Zobacz też Tak się kończy wypalanie suchych traw. To zwierzę spłonęło żywcem [ZDJĘCIA]
Do nieszczęścia kilka dni temu doszło również w Bystrej koło Gorlic. W pożarze ucierpiała 81-letnia kobieta, która miała całe ciało poparzone. Była przytomna, ale jej stan był bardzo ciężki. Musiała szybko trafić do szpitala, dlatego załoga pogotowia ratunkowego wezwała na miejsce śmigłowiec ratowniczy. Latająca karetka przetransportowała ciężko ranną kobietę do szpitala w Siemianowicach Śląskich.
Za ponad 94 procent pożarów odpowiedzialny jest człowiek. W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. Osoby, które wbrew logice decydują się na wypalanie traw, przekonane są, że w pełni kontrolują sytuację i w razie potrzeby, w porę zareagują. Niestety mylą się i czasami kończy się to tragedią. Pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Czasem w pożarach giną ludzie. Ci, którzy mimo wszystko chcą ryzykować, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Grozi im grzywna do 5000 złotych, a nawet kara od roku do 10 lat więzienia.([email protected], Fot. OSP Siolkowa, OSP Naszacowice)
