Podwójny siatkarski ojciec z Nowego Sącza
SKPS Dunajec kompleksowo zaszczepi miłość do siatkówki, od zabawy po już poważne granie. Trener Tadeusz Olszewski opowiada o szkoleniu od małolata po seniora. - Szkolimy już przedszkolaków od piątego roku życia. Co prawda jest to zabawa w siatkówkę, ale jesteśmy już w tym okresie, gdy pierwsi wyszkoleni osiągnęli wiek młodzika. Trochę lat więc już minęło. Część z tych dzieciaków została już siatkarzami. Dysponujemy szkoleniem wszystkich szczebli młodzieżowej siatkówki. Jak widać, wszystko udaje się zrobić z fajnym efektem - mówi Olszewski.
Czy ojciec reprezentanta Polski Jakuba Olszewskiego był bardziej surowy dla syna niż innych podopiecznych? Kto ma gorzej w takich sytuacjach? - Myślę, że to ojciec ma bardziej przechlapane (śmiech). Jestem przy przygodzie Kuby ze sportem od szóstego roku życia i przechodził różne szczeble, były też inne sporty i szukał w nich swoich umiejętności. Od pierwszej klasy podstawowej został jednak przy siatkówce. Jesteśmy na wszystkich turniejach reprezentacyjnych, w których gra i łezka naprawdę zakręciła się w oku, gdy z medalem i tytułem najlepszego zawodnika odśpiewał z drużyną hymn narodowy. To fantastyczne, niezapomniane przeżycie - dodaje Olszewski.
Jak wygląda życie w szkole mistrzostwa sportowego? Czy w pewnym momencie sukcesy przewróciły Olszewskiemu juniorowi w głowie? Jak święta spędzi rodzina Olszewskich i jaki ma sposób na wigilijne łakomstwo? Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w naszym wywiadzie dla Sądeczanina.