Specjalne wyróżnienie dla Ryszarda Florka podczas gali Sądeczanina Roku
Przypomnijmy, że sądecka firma nie tylko udostępniła tiry tym, którzy chcieli dostarczyć dary do objętego wojną kraju. W swojej fabryce we Lwowie jedną z hal Fakro oddało Caritasowi. Część zakładu stała się centrum pomocy humanitarnej w mieście. Fakro oddało też do dyspozycji tiry, wózki widłowe do przeładunku i pracowników. Za tę pomoc sądecka firma zapłaciła straszliwą cenę. W fabrykę uderzyła rosyjska rakieta. Spłonęło trzysta tysięcy ton towaru, jaki dotarł do Lwowa z zachodu i agregaty prądotwórcze.
Ogromne straty poniosło też Fakro. W jednym z magazynów było dwa tysiące okien. Jedno kosztuje tysiąc złotych, więc to już jest 2 miliony. Jeśli doliczyć do tego halę produkcyjną to wychodzi około 30 milionów – wyliczał w rozmowie z Sądeczaninem Ryszard Florek.
Fakro prowadzi biznes na Ukrainie od blisko dwudziestu lat. Sądecka spółka ulokowało tam trzy fabryki produkujące okna dachowe i schody strychowe. Wszystkie znajdują się w zachodniej części kraju. Największy z zakładów, który przed wojną zatrudniał blisko pół tysiąca pracowników, jest we Lwowie, dwa pozostałe, zlokalizowane są w Nowogradzie i Szkle. Produkcja ze wszystkich trzech spółek, w całości trafiała na rynki eksportowe. (jagienka.michalik@)sadeczanin.info)