Na Festiwalu Biegowym będzie po raz dziesiąty: superorganizacja, świetne trasy, rewelacyjna atmosfera!
Bardzo szybko podjął pan decyzję o tym, żeby zapisać się do jednego z trudniejszych dystansów Festiwalu Biegowego jakim jest Górski Koral Maraton.
Od lat startuje w Festiwalu Biegowym i zawsze się zapisuje w czasie tak zwanego czarnego weekendu, pod koniec listopada, kiedy są promocyjne ceny. Chętnie z tego korzystam.
Górski Koral Maraton to wymagający dystans. Trzeba pokonać czterdzieści dwa kilometry. To będzie dla pana wyzwanie?
-Takie dystanse są mi niestraszne. To będzie raczej sprawdzenie formy i kondycji, bo biegam na dłuższych dystansach, w maratonach, półmaratonach także ultramaratonach.
Na jaki wynik pan liczy?
-Ciężko spekulować. Biegam raczej dla przyjemności niż dla rekordów. Mam nadzieję, że dam radę pokonać tę trasę w sześć, może siedem godzin.
Ostro pan trenuje?
-Startuję teraz w różnych sportowych imprezach. Ponieważ mieszkam w Lublinie, jestem skazany na nizinne tereny. Przed samym startem w górach robię sobie treningi w lesie, po lekko pofałdowanym terenie, żeby przystosować się do pokonywania wzniesień w górę i w dół.
Był pan już wiele razy na Festiwalu Biegowym, najpierw w Krynicy, teraz w Piwnicznej. Czy to znaczy, że należy pan do fanów tej imprezy?
-Bardzo lubię Festiwal. Przede wszystkim do wyboru jest wiele dystansów. Poza tym jest dobra organizacja, a do tego świetna atmosfera miasteczka biegowego, nie mówiąc o walorze turystycznym, bo trasy są niezwykle malownicze. Z niecierpliwością czekam zatem na spotkanie w Piwnicznej. Na Festiwalu pobiegnę w tym roku po raz dziesiąty. Będzie to zatem mój jubileusz. ([email protected])