Zmasowany atak na stoki w Krynicy. Nawet psy jeździły na nartach [ZDJĘCIA]
Kiedy ktoś decyduje się na wypad na narty w weekend, ścisk na stoku ma pewny jak w banku. Dlatego najlepiej zerwać się z łóżka wcześnie rano i zameldować się przy wyciągu tuż przed jego otwarciem. Tak zrobiła pani Maria z Krakowa, która przyjechała z dwoma synami.
Czytaj też Zachwycili Kasię Cichopek. Rodzeństwo z Sącza zrobiło furorę w telewizji [FOTY]
- Trochę bolała ta wczesna pobudka, ale było warto. Tylko tu dzieci mogą zobaczyć prawdziwą zimę no i szlifować formę. Chłopcy jeżdżą już od dwóch lat. Radzą sobie coraz lepiej.
Czasem bywa trudno – dodaje. Bywa, że synowie się buntują i do jazdy na nartach trzeba ich trochę przymuszać, ale ze mną kiedyś też tak było – dodaje ze śmiechem. - Potem rodzicom za to przymuszanie byłam wdzięczna, bo to teraz mój ulubiony sport.
Jak wygląda taki bunt? – Ja już chcę do domu – mówi Zbyszko, który ma cztery i pół roku.
Czytaj też Mają w Nowym Sączu kota na punkcie kotów! Te foty rozbawią was do łez [ZDJĘCIA]
- Mama powinna wypłacić ci odszkodowanie – żartują narciarze, którzy stoją w kolejce po gorącą czekoladę.
Czytaj też Sądeckie siostry Chapko. Najpiękniejsze dwie pary polskich bliźniaczek [ZDJĘCIA]
Oblegany był nie tylko narciarski stok, ale także karczma i zadaszone miejsca, gdzie można coś zjeść i chwilę odsapnąć.
Czytaj też Najstarsza Małopolanka ma 111 lat! Takich urodzin w życiu nie miała [ZDJĘCIA]
Mimo tłoku nikt nie narzekał. Nawet pies, umoszczony w plecaku, który razem ze swoją właścicielką też jeździł na nartach, wydawał się być zadowolony. ([email protected]) fot. jm