Fałszywy ginekolog stanie przed sądem
Latem o tej sprawie pisały i mówiły lokalne i ogólnopolskie media. Mężczyzna wtargnął 17 czerwca br. na oddział ginekologiczno-położniczy sądeckiego szpitala około godz. 5 nad ranem. Z jednego ze znajdujących się tam pomieszczeń zabrał białą poszwę, którą nałożył sobie na ramiona. Ubrany w taki „fartuch lekarski” wszedł niepostrzeżenie do sali, w której spały dwie młode pacjentki.
- Mężczyzna obudził kobiety – mówił w czerwcu br. naszemu portalowi Waldemar Starzak, prokurator rejonowy w Nowym Sączu. – Powiedział im, że jest lekarzem i chce je zbadać.
Jedna z pacjentek zaczęła mieć wątpliwości, czy mężczyzna jest faktycznie lekarzem. Zaniepokoił ją ubiór „medyka”. Kobiety błyskawicznie zaalarmowały personel medyczny oddziału. Rzekomy „ginekolog” w tym czasie zdołał jednak uciec.
Od razu powiadomiono więc Policję. Fałszywy ginekolog został zatrzymany przez sądeckich funkcjonariuszy następnego dnia po wizycie na oddziale ginekologiczno-położniczym. Bardzo pomocne w ujęciu podejrzanego okazały się zeznania świadków, a także analiza zapisu monitoringu znajdującego się przy wejściu do pawilonu ginekologiczno-położniczego.
Po zatrzymaniu 27-latek usłyszał zarzut z art. 197 par 2 kk – doprowadzenia dwóch pacjentek do poddania się innej czynności seksualnej. W czerwcu sąd aresztował mężczyznę na dwa miesiące.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu. Postępowanie to zakończyło się przed świętami Bożego Narodzenia skierowaniem przeciwko fałszywemu ginekologowi aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu.
- 27 – latek został oskarżony o to, że podając się za lekarza podstępem doprowadził dwie pacjentki oddziału ginekologiczno-położniczego sądeckiego szpitala do poddania się innym czynnościom seksualnym – mówi prokurator Waldemar Starzak. – Na temat tego wątku nie chcę się wypowiadać. Wspomniany występek zagrożony jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Jest on również oskarżony o przechowywanie i posiadanie treści pornograficznych (zdjęć) z udziałem małoletnich poniżej 18 roku życia. Zostały one znalezione na twardym dysku jednego z urządzeń elektronicznych zabezpieczonych rzez Policję, a należących do podejrzanego. Są to zdjęcia, które najprawdopodobniej zostały ściągnięte z Internetu. Samo ich posiadanie jest przestępstwem.
Za posiadanie pornografii dziecięcej grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Oskarżony, w trakcie prowadzonego śledztwa był badany zarówno przez biegłych psychiatrów, jak również przez biegłego seksuologa.
- Z opinii sporządzonej przez biegłych wynika, że oskarżony, w chwili popełnienia zarzucanego mu przestępstwa był w pełni poczytalny – dodaje szef sądeckiej prokuratury. – Także biegły z zakresu seksuologii, w wydanej opinii, nie stwierdził u oskarżonego zaburzeń na tle seksualnym. Stwierdził natomiast u niego cechy osobowości nieprawidłowej. Jego zachowanie, zdaniem biegłych, mogło być spowodowane spożyciem przez oskarżonego na przykład dużej ilości alkoholu. Oskarżony tłumaczył swoją wizytę na oddziale ginekologiczno-położniczym głupim zachowaniem i tym, że miał on być w stanie upojenia alkoholowego. Natomiast w kwestii posiadania zdjęć o tematyce pornograficznej, odmówił składania wyjaśnień.
Jak nam powiedział szef sądeckiej Prokuratury Rejonowej, podczas prowadzonego postępowania w tej sprawie, na jednym z urządzeń elektronicznych zabezpieczonych u podejrzanego, śledczy odkryli też nagranie.
- Przedstawiało ono nagą kobietę – mówi Starzak. – Śledczy ustalili, że to nagranie zostało dokonane bez wiedzy tej osoby. Materiały w tym zakresie wyłączyliśmy do odrębnego postępowania, gdyż pokrzywdzona nie złożyła wniosku o ściganie za to przestępstwo. W tym zakresie zostanie podjęta odrębna decyzja procesowa.
Oskarżony był w przeszłości karany za inne czyny o charakterze chuligańskim i został za nie skazany na karę 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Obecnie wobec oskarżonego stosowane są wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych i kontaktowania się z nimi. Jest też wobec niego stosowany zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu.
(MACH)
Fot. (MACH)