Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 19 maja. Imieniny: Celestyny, Iwony, Piotra
26/08/2016 - 13:30

Milion Polaków w Anglii. Dlaczego Sądeczanie tam ciągną?

W Wielkiej Brytanii mieszka 853 tys. obywateli Polski. Stanowią oni największą grupę narodową wśród osób bez brytyjskiego paszportu - podało Narodowe Biuro Statystyczne (ONS). Dalej za Polakami są obywatele Indii (365 tys.) i Irlandii (331 tys.).

Gdy doliczyć Polaków z brytyjskim paszportem, to na wyspach żyje grubo ponad milion naszych rodaków. W tej liczbie, wedle spokojnych szacunków jest parę tysięcy Sądeczan.

Polscy obywatele stanowią największą społeczność obcokrajowców w niemal wszystkich regionach Wielkiej Brytanii, poza Irlandią Północną. W samym Londynie jest ich ponad 185 tys.

W 1951 roku na wyspach brytyjskich mieszkało 152 tys. Polaków, którzy wyjechali w trakcie lub po zakończeniu drugiej wojny światowej. W 2001 roku było ich tylko 58 tys.

**

Chyba nie ma sądeckiej rodziny, żeby kogoś nie mieli po drugiej stronie Kanału La Manche?   
- Najpierw ja pojechałem do roboty do Londynu, potem ściągnąłem jednego syna, następnie drugiego. Chłopaki się tu ożenili z Polkami,   a na końcu dołączyła do nas mama i jesteśmy już w komplecie - opowiada pan Marian. Przez 10 lat żył w rozkroku. Teraz zastanawia się nad sprzedażą domu przy ulicy Lwowskiej w Nowym Sączu. - Tu już jest nasze życie - mówi.  

Po Brexicie nikt nie myśli wracać do kraju.
- Było małe zamieszanie, ale się uspokoiło, gdy się okazała, że osobom, które przed referendum przyjechały do Wielkiej Brytanii nic nie grozi. Ci nowi muszą się liczyć z niższym socjałem - mówi inny Sądeczanin z Anglii.

Asia z Krynicy, studentka, za kilka dni leci do swojego chłopaka w Southampton, skąd w swój dziewiczy rejs wypłynął Titanic i gdzie wytwarzano słynne samoloty myśliwskie Spitfire.                                                                            

- Mariusz jest tam od roku, pracuje w magazynie, ale załatwił już sobie nową pracę w swojej specjalności, jako informatyk. Więcej zarobi  - opowiada dziewczyna. Jej przyszły teść siedzie na wyspach od 10 lat, ma warsztat samochodowy.
- Jak skończę studia, to się pobierzemy, zostało mi dwa lata - dodała kryniczanka. Obie jej siostry już tam są.    

Co takiego jest w Wielkiej Brytanii, że tak sądeczanie tam ciągną?
- To proste: jest robota i są zarobki. Choć jestem fizyczny, budowlaniec to stać mnie na wynajem mieszkania, utrzymanie niepracującej żony z małym dzieckiem i jeszcze co miesiąc coś odkładamy - wyjaśnia Kazimierz, rodem ze Starego Sącza, od siedmiu lat mieszka w małym miasteczku pod Birmingham.
(HSZ), źródło: rp.pl, fot. youtube.com   







Dziękujemy za przesłanie błędu