Rumuńskie małżeństwo skazane za handel ludźmi. Żebrzący byli bici i zastraszani
Śledztwo w tej bulwersującej sprawie było prowadzone od 2010 roku pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu przez funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej w Zakopanem.
Wtedy to zwrócili oni uwagę na żebrzące osoby pochodzenia romskiego, które posługiwały się kserokopiami dokumentów tożsamości.
- Niejednokrotnie stan fizyczny tych osób wskazywał na to, że mogą być one bite – mówi kpt. SG Katarzyna Walczak, rzecznik prasowy komendanta Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
Funkcjonariusze nabrali podejrzeń, że mogą to być ofiary handlu ludźmi. I rzeczywiście, ich przypuszczenia bardzo szybko potwierdziły się. Podczas prowadzonego śledztwa okazało się, że osoby te były wykorzystywane przez sprawców. Wobec żebrzących stosowali oni przemoc fizyczną i psychiczną. Zabierali i przetrzymywali im dokumenty tożsamości i inne niezbędne przedmioty.
W trakcie prowadzonego śledztwa zidentyfikowano na terenie całej Polski kilkadziesiąt ofiar, które objęte zostały programem wsparcia i ochrony ofiar handlu ludźmi.
- Byli to Rumuni narodowości romskiej – powiedział naszemu portalowi Zbigniew Gabryś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. – Jak ustalili prowadzący sprawę, ludzie ci byli miedzy innymi bici, poniżani, zastraszani, szantażowani. Żebrały całe rodziny, matki z małymi dziećmi.
Jak informuje Straż Graniczna osoby te były werbowane w Rumunii i w innych krajach Unii Europejskiej.
- Ludzie ci byli wywożeni do Polski oraz innych krajów UE i tam zmuszali do żebrania. Były to często osoby nieporadne życiowo, bezrobotne, z widocznym kalectwem – dodaje rzeczniczka komendanta Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej. – Kuszono ich łatwym zarobkiem. Byli przewożeni w różne miejsca, z miasta do miasta. Wyznaczane były miejsca, w których cudzoziemcy mogli żebrać, a po zakończonym dniu uzyskane w ten sposób pieniądze były im odbierane. Określane były także kwoty, które musieli uzbierać, a w przypadku niewywiązania się z określonego limitu dziennego (wynosił od 150 do 200 złotych) stosowana była wobec nich przemoc fizyczna.
Osoby żebrzące miały zapewnione jedzenie i miejsce do spania. Nocowały one najczęściej w opuszczonych budynkach i ruderach.
Proceder kwitł w krajach europejskich oraz w Polsce między innymi w Małopolsce, zwłaszcza na Podhalu. Rumuni pochodzenia romskiego proszący o pieniądze najprawdopodobniej pracowali też na Sądecczyźnie.
Prowadzący śledztwo w tej sprawie, by zatrzymać sprawców tego bulwersującego procederu, podjęli zakrojoną na szeroką skalę współpracę z zagranicznymi organami ściągania.
Na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, w lipcu ubiegłego roku zatrzymano w Rumunii podejrzewane małżeństwo. Było to możliwe dzięki wsparciu tamtejszych służb.
W ubiegłym roku śledczy przedstawili małżeństwu zarzuty.
- 42-letnia kobieta usłyszała pięć zarzutów dotyczących handlu ludźmi, a jej 48-letni mąż osiem – mówi prokurator Gabryś. – Obojgu zostały przedstawione także zarzuty ukrywania cudzych dokumentów i zmuszania do określonego zachowania. Zostali oni tymczasowo aresztowani.
Śledztwo było wielowątkowe. Niektóre z tych wątków zostały umorzone, a niektóre wyłączone do odrębnego postępowania
Rumuńskie małżeństwo pochodzenia romskiego ze zmuszania do żebrania uczyniło sobie dochodowy interes.
- Ludzie, którzy żebrali byli bezwzględnie wykorzystywani – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. 22 lutego br. sąd skazał obywateli Rumunii na karę 4 lat i 3 miesięcy oraz 3 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Orzekł też przepadek korzyści majątkowej osiągniętej z popełnienia przestępstwa.
Wyrok uprawomocnił się w ubiegłym tygodniu.
(MACH)
Źródło: własne, Śląsko-Małopolski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu.
Fot. Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.