Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 30 kwietnia. Imieniny: Balladyny, Lilli, Mariana
12/07/2021 - 10:40

Chełmiec: ta powódź to powtórka dramatu z 1997 roku [WIDEO]

W gminie Chełmiec usuwanie skutków wczorajszej nawałnicy potrwa jeszcze wiele dni. Woda zdewastowała drogi, podjazdy, uszkodziła przepusty, mostki. Są tacy, którzy twierdzą, że to powtórka sytuacji z 1997 roku i sprzed 10 lat. I choć największe straty są w Piątkowej, to i w innych sołectwach ich skala jest naprawdę porażająca. Ale jest też optymistyczna informacja – choć podtopionych jest 8 domów, to w żadnym nie doszło do zalania części mieszkalnej.

- Woda szła, ale to błyskawicznie, ławą szerokości mojej działki. Moja działka ma szerokość 21 metrów. Szła od lasu z powiatówki na drugą stronę. Przepusty po prostu nie były w stanie przyjąć takiej ilości wody. Wychodzą też nieczyszczone rowy. No rozpacz. Brakowało dosłownie dwóch, trzech centymetrów żeby woda dostała się do mojego domu, do kotłowni. Analogicznie było u sąsiada. Dzwoniłem na 112, prosiłem o worki z piaskiem, to kazali mi do gminy dzwonić. Zadzwoniłem do kobiety, która się takimi sprawami w gminie zajmuje i usłyszałem, że worków nie ma – mówi bez owijania w bawełnę sołtys Krasnego Potockiego Krzysztof Kornaszewski.

- Jakbyśmy mieli worki, to nie byłoby takiego problemu. W innym domu woda zalała garaż, ale tam już sobie z tym poradzili. W kolejnym domu strażacy musieli wypompowywać wodę z piwnicy. Ich też prosiłem o worki, ale odesłali mnie do gminy. Właśnie była u nas dyrektor ZGKiM i razem odwiedziliśmy te pięć posesji, co do których miałem zgłoszenie, że je podtopiło – relacjonuje dalej dodając, że poprosił też o kontener, do którego mieszkańcy mogliby wynosić rzeczy z zalanych pomieszczeń.

- Taka sama powódź była 10 lat temu. Wtedy, żeby dostać worki musiałem dzwonić do zarządzania kryzysowego aż do Krakowa. I dopiero jak Kraków ruszył temat u nas, to nam przywieźli te worki przywieźli – podsumowuje z goryczą Kornaszewski.

W Wielopolu też wielka gorycz. I znów wszystko kręci się wokół mostu na potoku, który z powodu mocno przestarzałej konstrukcji blokuje przepływającą wodę. Skutek? Widać na zdjęciu powyżej. Tradycyjnie rozlewisko likwidowali swoimi rękami mieszkańcy. O felernym miejscu i ciągłym zagrożeniu pisaliśmy już w 2018 roku w publikacji Chełmiec: nawałnica nie oszczędziła też dróg [WIDEO]

- Już dwa lata czekamy na projekt nowego mostu. W zeszłym roku projektu nie zrobiono z powodu pandemii, w tym roku jest nowy wykonawca. To jest temat, który ciągnie się nie od 2018, ale całe lata wstecz – zaznacza sołtys Grażyna Borkowska.

- Każdy ratuje się jak może. Woda była przeogromna. My jesteśmy trochę na stoku, więc przez naszą miejscowości szła cała woda aż od Klimkówki – dodaje. Cała wieś, podobnie jak w Krasnym Potockim, wygląda jak pobojowisko. Wszędzie żwir, muł, kamienie, które naniosła woda.

Dalsza część relacji na następnej stronie.

Zdecydowanie gorsza sytuacja jest w Paszynie. Jak informuje sołtys Wojciech Skrzypiec zalane są dwa domy, podmyte są mostki, jest problem z pozatykanymi przepustami. – Droga powiatowa jest natomiast zniszczona całkowicie. Jestem w ciągłym kontakcie z gminą i strażakami, cały czas napływają do mnie kolejne sygnały od mieszkańców. Skupiamy się teraz nad zabezpieczeniem mostków i przywróceniem przejezdności dróg. Myślę, że śmiało możemy powiedzieć, że mamy powtórkę z powodzi z 1997 roku – podsumowuje.

Od strażaków z OSP Paszyn dowiedzieliśmy się, że zlane są dwa domy poniżej uszkodzonej powiatówki. Nie ma na razie sygnałów o podobnych sytuacjach z terenów powyżej. Jest bardzo dużo powalonych drzew – podmyła je woda. Drzewa pozrywały linie energetyczne, strażacy musieli kilka godzin czekać na odcięcie zasilania, by móc je usnąć. Wszystkie kładki, które są na potoku przy powiatówce są podmyte – strażacy je cały czas zabezpieczają, ale apelują, by z nich nie korzystać. Cały czas udrażniane są pozatykane przepusty. OSP Paszyn współdziała z OSP z Mogilna. Akcja na pewno potrwa jeszcze wiele godzin.

- Chciałbym bardzo podziękować strażakom z OSP Paszyn, którzy jako pierwsi ruszyli nam z pomocą – komentuje Skrzypiec podkreślając, że bez ich błyskawicznej reakcji straty byłyby znacznie większe.

Jak informuje dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Adam Czerwiński droga Paszyn – Mogilno jest na jednym z przepustów całkowicie przerwana. W teren została wysłana komisja, która ma oszacować straty a drogowcy będą walczyć o przywrócenie chociaż częściowo przejezdności traktu. – Mamy cichą nadzieję, że uda się to zrobić w ciągu dwóch dni – mówi dyrektor.

Na szczęście kierowcy mają do dyspozycji alternatywny przejazd z Mogilna przez Koniuszową i Łękę. Jedynie ci, którzy chcą się przedostać z Paszyna na Piątkową muszą nadrobić drogi.

Z kolei Bogumiła Aszklar – Lelito dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej mówi wprost, że nie ma zakątka w gminie, w którym nie przydałby się ciężki sprzęt do udrażniania przepustów i usunięcia niewyobrażalnych wręcz ilości żwiru, gałęzi i konarów które naniosła woda. Żywioł w wielu miejscach całkowicie wymył pobocza, skala szkód jest ciągle szacowana. Opad był tak gwałtowny, że przepusty nie były w stanie jej przyjąć. Jednak gminne siły, choć dzielone na kilka miejsc, skupiają się obecnie w Piątkowej, gdzie woda narobiła zniszczeń najwięcej.

Wczoraj jeszcze przetrasowana została główna droga, by mieszkańcy mogli się dziś dostać bezpiecznie do pracy, by nie musieli się bać, że utkną na jakimś pniu czy konarze i uszkodzą auto. Dziś też tak naprawdę wszyscy skupiają się na sprzątaniu.

- W sumie mamy 8 zgłoszeń o podtopieniu budynków. Ale nie mamy, co jest pocieszające, żadnego sygnału o zalaniu części mieszkalnej. Woda podtopiła przyziemia, piwnice i garaże – relacjonuje.

Pytamy dyrektor o wspomniane przez sołtysa Kornaszewskiego worki. Szefowa komunalki odpiera zarzuty – worki są, i to sporo, a jeszcze po ostatnim dramacie w Librantowej gmina ich dokupiła. Podobnie zresztą jak plandeki. Nasza rozmówczyni rozumie sołtysa, ale ten musi zważyć na okoliczności.  Dla nikogo nie powinno być bowiem zaskoczeniem, że gmina skierowała siły w pierwszej kolejności do Piątkowej, gdzie skala zagrożenia a co za tym idzie zniszczenia była największa. Zaznaczmy, że we wczorajszej nawałnicy ucierpiała nawet najwyżej położona Klimkówka. I choć stąd woda schodziła najszybciej to i tak zdążyła podtopić garaż. O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco. ([email protected] Fot.: Krzysztof Kornaszewski, OSP Paszyn, Facebook Gmina Chełmiec „Bez Picu”)

Chełmiec: wczorajsza powódź, to była powtórka dramatu z 1997 roku




W gminie Chełmiec usuwanie skutków wczorajszej nawałnicy potrwa jeszcze wiele dni. Woda zdewastowała drogi, uszkodziła przepusty. Są tacy, którzy twierdzą, że to powtórka sytuacji z 1997 roku. I choć największe straty są w Piątkowej, to i w innych sołectwach ich skala jest naprawdę porażająca. Ale jest też optymistyczna informacja – choć podtopionych jest 8 domów, to w żadnym nie doszło do zalania części mieszkalnej. (Fot.: Krzysztof Kornaszewski, OSP Paszyn, Facebook Gmina Chełmiec „Bez Picu”)






Dziękujemy za przesłanie błędu